Na początku czerwca Kowalczyk udzieliła wstrząsającego wywiadu Pawłowi Wilkowiczowi. Wówczas cała Polska dowiedziała się, że mistrzyni olimpijska z Soczi poroniła ciążę i cierpiała na depresję. Teraz polska biegaczka zdecydowała się porozmawiać o trudnych dla siebie sprawach z Tomaszem Lisem z "Newsweeka".
- Uważam, że najlepsze, co mogłam zrobić w sytuacji, w jakiej się wtedy znajdowałam, i psychicznie, i fizycznie, to opowiedzieć o tym. Od momentu, kiedy przyszedł mi do głowy ten pomysł, zaczęłam chcieć walczyć - powiedziała Kowalczyk.
Justyna Kowalczyk z tytułem doktora. Trener norweskich biegaczek pod wielkim wrażeniem
- Pewnie jeszcze trochę potrwa, zanim będzie całkiem przeszłym (najgorszy czas - przyp. red.), ale tak jak mówiłam, najważniejsze jest, żeby zacząć chcieć. Choć jestem pewna, że już nigdy nie będę taką wesołą i ufną kobietą, jaką byłam kiedyś - podkreśliła narciarka.
Niedawno Kowalczyk zdobyła tytuł doktorski na Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie i powoli przymierza się do zakończenia kariery sportowej. Mówi, że na zaaklimatyzowanie się w nowej sytuacji, po zakończeniu kariery sportowej, daje sobie pięć lat.
– To najprawdopodobniej będzie początek życia po nartach (...). Wtedy ocenię, która furtka będzie najlepsza z możliwych. Czy to będzie uniwersytet, czy praca w mediach, czy zamknięcie się w domu i po prostu odreagowanie, to się dopiero okaże – powiedziała Kowalczyk.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail