Po raz kolejny Justyna Żyła zdecydowała się opublikować zarzuty pod adresem Piotra na Instagramie w środowy wieczór podkreślając, że nie ma innej możliwości skontaktowania się i przedstawienia swojej opinii. Pośród szeregu różnych oskarżeń pojawiły się także te wyglądające bardzo poważnie - m.in. takie, że zawodnik wypłacił pieniądze z kont oszczędnościowych dzieci. W rozmowie z "Super Expressem" była żona reprezentanta Polski w skokach narciarskich dalej nie ukrywa goryczy postawą mężczyzny.
Czy sportowiec próbował jakoś zaradzić napiętej sytuacji rodzinnej? - Nie było żadnych prób, jak można zauważyć, jestem ośmieszana również przez niego, obrażana w sposób bardzo wulgarny przez jego fanów i znajomych na jego profilach w Internecie, bez żadnych prób ukrócenia tych wyzwisk przez eksmęża. Jestem wyzywana pod każdym jego postem słownictwem z rynsztoka, jako matka jego dzieci i była żona. Eksmężowi to nie przeszkadza - mówi Justyna Żyła w rozmowie z "Super Expressem".
I dodaje odnośnie relacji skoczka z dziećmi: - Nie mają żadnego kontaktu, ponieważ wyłączyl dzieciom ich numery komórkowe. Nie dzwoni i nie interesuje się na co dzień dziećmi. Ostatni raz widział je miesiąc temu. Jedynie wysłał synowi na maila grafik na wrzesień. Syn odpisał, że nie jest potrzebny grafik, ponieważ nie chce widywać na spotkaniu partnerki swojego taty. Dzieci proszą tylko o czas sam na sam z ojcem, czego otrzymać nie mogą.
Justyna Żyła atakuje konkubinę męża. To musiało zaboleć