Nie jest tajemnicą, że organizowanie pierwszych konkursów Pucharu Świata w listopadzie w innych miejscach niż daleka północ Europy, było nieco problematyczne dla organizatorów. Pogoda w zimie staje się coraz bardziej kapryśna i na obfite opady śniegu oraz tęgie mrozy nie ma co liczyć. A to sprawiało, że niezbędny był sztuczny śnieg.
Rewolucyjny pomysł niemal pewny. Są nowe doniesienia
Przekonywały się o tym osoby odpowiedzialne za przygotowanie obiektu w Wiśle. Skocznia im. Adama Małysza kilkukrotnie gościła inaugurację Pucharu Świata i niemal za każdym razem pojawiał się ten sam problem - brak śniegu i mrozów. Organizatorzy musieli więc włożyć wiele sił, aby zawodnicy mogli rywalizować na białym puchu.
Tym razem pierwsze skoki w nowym sezonie również mają odbyć się w Wiśle, ale w zupełnie nowych warunkach. Już kilka tygodni temu pojawiły się informacje, że Międzynarodowa Federacja Narciarska planuje zorganizować zawody na skoczni im. Adama Małysz, ale skoczkowie lądować będą na... igielicie. Pomysł ten niemal na pewno wejdzie w życie.
Stoch jeszcze tego nie doświadczył. Wielka zmiana nadchodzi
Podczas poniedziałkowego posiedzenia komisji skoków FIS przedyskutowano tę kwestię i dano zielone światło. Decyzję potwierdzić musi jeszcze zarząd FIS, ale w tym wypadku wydaje się to formalnością. Kamil Stoch i jego koledzy będą mogli więc zapoznać się z całkowicie nowym doświadczeniem. Zawodnicy na próg będą najeżdżać w torach lodowych, a zeskok będzie wyłożony igielitem.
To na pewno ułatwi przygotowanie obiektu, a zawody mają się odbyć już 5 listopada. Tak wczesny termin to pokłosie niezwyczajnej daty rozgrywania mistrzostw świata w piłce nożnej. - Musieliśmy zmierzyć się z problemem piłkarskich mistrzostw świata FIFA, które rozegrane zostaną w listopadzie. Dlatego rozpoczniemy sezon bardzo wcześnie, zaś po inauguracji w Wiśle oraz zawodach w Ruce będziemy mieli krótką przerwę - powiedział dyrektor Pucharu Świata, Sandro Pertile cytowany przez portal skijumping.pl.