Praktycznie większość skoczków do ostatnich konkursów Pucharu Świata w sezonie 2020/2021 mogło podejść na większym luzie, niż zazwyczaj. Walka o Kryształową Kulę była już rozstrzygnięta, podobnie jak rywalizacja w Pucharze Narodów. Do wyłonienia pozostał tylko najlepszy lotnik sezonu, a że wcześniej w PŚ nie było żadnego konkursu na „mamucie”, to wszystko miało rozstrzygnąć się na Letalnicy. Skoczkowie już w tym sezonie mieli okazję rywalizować na tej słoweńskiej skoczni, jednak odbyło się to w ramach mistrzostw świata w lotach.
Liderzy zawiedli w Planicy! Dobre skoki Stękały i Wolnego nie wystarczyły do podium. Niemcy poza zasięgiem wszystkich
Polacy mogli przybyć do Planicy w dobrych nastrojach, ponieważ przed zawodami i kilkutygodniową przerwą udanie wystartowali na mistrzostwach świata w Oberstdorfie – Piotr Żyła zgarnął złoto na normalnej skoczni, natomiast na dużej Polacy sięgnęli po brąz w zawodach drużynowych. Podobnie było na wspomnianych grudniowych mistrzostwach świata w lotach, gdzie właśnie na Letalnicy nasza drużyna również zgarnęła brąz. nie pozostało więc nic, tylko czekać na dalekie loty!
Ujawniamy, jak Kamil Stoch zdał maturę i zdobył wykształcenie! Został UŁASKAWIONY przez Romana Giertycha. Więcej w galerii poniżej:
Niestety, nie wszystko potoczyło się po myśli naszych zawodników. Gorzej prezentował się w zasadzie każdy z nich, ale największy ciężar tych niepowodzeń przygniatał Kamila Stocha. Lider polskiej kadry nie wiedział, co mógłby jeszcze poprawić, tajemnica niepowodzeń była dla niego nie do odkrycia. A cała frustracja tym spowodowana uwolniła się w niedzielę po ostatnich zawodach w sezonie.
Karl Geiger wygrywa ostatni konkurs sezonu! Polacy poza pierwszą dziesiątką, Piotr Żyła najlepszy z naszych
Warto przypomnieć, że Kamil Stoch nie brał nawet udziału w konkursie drużynowym, co jest czymś niewyobrażalnym dla kibiców skoków narciarskich. To jednak nie pomogło 34-latkowi napędzić się przed zawodami indywidualnymi. Polak zajął dopiero 20. miejsce i w wywiadzie dla dziennikarzy TVP Sport wyrzucił z siebie całą złość.
- Powiedziałbym, że te skoki były okej, ale ja chciałem czegoś więcej. Niestety, ten pobyt tutaj to był koszmar i dramat, którego w najczarniejszych scenariuszach bym sobie nie wyśnił. Brakuje energii z progu, dobrej pozycji najazdowej. Nie chcę w to wchodzić, chcę o tym zapomnieć. Niestety, serce mi krwawi, wyjeżdżam stąd z wielkim żalem i niesmakiem. Dla mnie to była jedna wielka mordęga – mówił kompletnie załamany Kamil Stoch.
Ważne informacje o Danielu Andre Tande. Lekarz norweskiej kadry przekazał nowe wieści
Na szczęście skoczek z Zębu potrafił nieco się rozchmurzyć i przyznać, że sezon 2020/2021, jako całość, był dla niego pozytywny. - Teraz chcę odpocząć i sprawić sobie jeszcze wiele fajnych lotów. Cały sezon był w porządku. Było wiele super momentów, ale też wiele trudnych sytuacji. Koniec końców było jednak na plus – podkreślił 34-latek.