Kibice coraz częściej zastanawiają się, czy Stoch zdoła odnieść 40. zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata. Na razie jego licznik zatrzymał się na 39 - podobnie jak niegdyś Adama Małysza. Nic dziwnego, że fani czekają na jubileuszowy triumf, który pozwoliłby "Orłowi z Zębu" rozdzielić się w tej klasyfikacji z "Orłem z Wisły". W obecnym sezonie 35-latek od samego początku szukał najwyższej formy i nie był w stanie rywalizować z Dawidem Kubackim czy Halvorem Egnerem Granerudem, ale podczas Turnieju Czterech Skoczni wydawało się, że krok po kroku zbliżał się do czołówki. Później zajął nawet 4. miejsce w Sapporo, jednak to właśnie w Japonii wpadł w dołek. W ostatnim konkursie na Okurayamie spadł do trzeciej dziesiątki, a jego samopoczucia nie poprawiły loty w Bad Mitterndorf.
Kamil Stoch musiał obejść się smakiem. Smutne wyznanie
Już w przeszłości zmodernizowany obiekt Kulm sprawiał sporo problemów trzykrotnemu mistrzowi olimpijskiemu i nie inaczej było tym razem. Stoch męczył się od pierwszej próby na austriackim mamucie i nie ukrywał, że brakuje mu radości ze skakania. W konkursach zajął dopiero 17. i 19. miejsce, po czym przyznał, że zdecydowanie szwankowała jego technika. Nawet po słabszym występie w ostatnim konkursie w Sapporo nie brakowało mu optymizmu, w końcu wcześniej siedem razy z rzędu plasował się w czołowej "10". W Austrii chciał poczuć radość z latania, jednak znacznie więcej było frustracji.
"Weekend z mamutem nie był dla mnie tak przyjemny jak na to liczyłem. Na szczęście to nie ostatnie loty w tym sezonie. Zakasamy rękawy, podnosimy głowę i walczymy dalej" - napisał Stoch w mediach społecznościowych po pierwszym weekendzie lotów w tym sezonie. Po raz kolejny dał do zrozumienia, że oczekiwania przed występem w Bad Mitterndorf były zdecydowanie większe, ale obszedł się smakiem. Na szczęście jeden z liderów polskiej kadry nie traci motywacji i czeka już na kolejne zawody. O jego determinacji świadczy też wykorzystany hashtag - #showmustgoon [przedstawienie musi trwać - tłum. red.]. Najbliższa okazja na lepszy występ już w najbliższy weekend w Willingen.