Stoch skoczył źle. Wyszedł z progu, nabrał wysokości, ale szybko stracił prędkość i skończył swoją próbę niemal na buli. Kibice zgromadzeni na Wielkiej Krokwi w Zakopanem tylko jęknęli zdezorientowani. Faworyt, dominator, lider Pucharu Świata. Miał być wielki triumf w konkursie indywidualnym. Potwierdzenie wielkiej formy. Było rozczarowanie.
- Zepsułem ten skok. Był przede wszystkim spóźniony, a do tego doszły warunki. Nie miałem po prostu powietrza i spadłem. Mój błąd. Bywa i tak. Przecież nikt nie jest doskonały. Ten skok można było wykonać lepiej. Bardzo mi przykro. Nie wyszło, przepraszam - powiedział Polak w rozmowie z dziennikarzem TVP.
Dla Polaka porażka w Zakopanem oznacza, że przestanie być on liderem Pucharu Świata. Straci koszulkę lidera na rzecz Richarda Freitaga. Niemiec w Zakopanem również nie zachwycił, po świetnych próbach w konkursie drużynowym, w indywidualnej rywalizacji zajął dopiero dziesiątą lokatę, ale wystarczyło to, by wysforować się na czoło klasyfikacji generalnej. W przypadku Stocha istnieje natomiast zagrożenie, że podobna wpadka znacznie rozreguluje niemal doskonałe ostatnio skoki dwukrotnego mistrza olimpijskiego z Soczi.