Kamil Stoch

i

Autor: AP Kamil Stoch

Kamil Stoch po PŚ w Planicy: Mogłem się cieszyć i bawić lataniem

2018-03-23 21:08

W piątkowe popołudnie Kamil Stoch znów nie miał sobie równych i w pięknym stylu wygrał pierwszy konkurs indywidualny Pucharu Świata w Planicy. Choć Kryształową Kulę wywalczył już tydzień temu, to w Słowenii nie zamierza odpuszczać rywalom. Ale jednocześnie przyznał, że wreszcie skakał bez presji - Dzisiaj mogłem się cieszyć i bawić lataniem, robić to na luzie - powiedział po zawodach.

W miniony weekend w Vikersund Kamil Stoch zagwarantował sobie zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Dlatego też do Planicy przyjechał już bez jakiejkolwiek presji. Ale mimo to nie odpuścił i skakał najlepiej, jak tylko mógł. Co dało piorunujący efekt. Polak wygrał ósmy raz w tym sezonie oraz zaliczył trzydziesty triumf w karierze. Miał więc mnóstwo powodów do radości.

- Przed zawodami nigdy nie patrzę na punkty ani liczbę zwycięstw. Ale miło jest fajnie latać, a potem dowiadywać się o takich sprawach, jak trzydzieste pucharowe zwycięstwo - powiedział w rozmowie z dziennikarzami. - W przeszłości walczyłem tutaj o to, by przesunąć się na wyższe lokaty, co kosztowało mnie dużo energii. A dzisiaj mogłem się cieszyć i bawić lataniem, robić to na luzie, bez presji. Chcę się tutaj bawić. Jadąc na skocznię kieruję się tylko chęcią robienia jak najlepiej tego, co umiem i chęcią czerpania z tego radości. Nie mam poczucia, że to dobrze, iż sezon się kończy. Po prostu robię swoje do końca. Lubię tę skocznię. To moja ulubiona. Zawsze miło wygrywać w Planicy, a to wielka przyjemność i satysfakcja, gdy loty są ponad 240 metrów - przyznał lider polskiej kadry.

- Czy spodziewałem się takiego występu? Wiedziałem, że przyjeżdżam tutaj dobrze przygotowany i że nadal jestem w świetnej formie. Ale nie można niczego zakładać z góry. Cały czas trzeba być skoncentrowanym i walczyć do końca. A przy tym jestem świadom, że Norwegowie są nadal w bardzo dobrej formie, zwłaszcza na lotach. I paru innych zawodników też - dodał skromnie mistrz olimpijski.

Z kolei Adam Małysz nie był specjalnie zdziwiony triumfem młodszego kolegi - To żadne zaskoczenie. On jest w tak wysokiej formie, że spodziewaliśmy się, że wygra już w minioną niedzielę w Vikersund. Jego forma na koniec sezonu wcale mnie nie dziwi. W sztabie mamy fachowców, którzy tak potrafią rozłożyć siły w sezonie, że na końcu ich nie brakuje. W czwartek był trening siłowy kadry. Kamil wyglądał tak, jakby dopiero zaczynał sezon. Taki był świeży - śmiał się dyrektor PZN.

Kolejne zawody już w sobotę. O godz. 10:00 rozpocznie się konkurs drużynowy. Sport.se.pl zaprasza na relację na żywo!

ZOBACZ: Piotr Żyła: Problemy rodzinne nie miały wpływu na moje skoki

Najnowsze