Skoczek z Zębu nie radzi sobie najgorzej, ale z pewnością zabrakło niewiele, aby jeszcze lepiej wejść w sezon. Skoki z pierwszych trzech konkursów (i kwalifikacji) mogą napawać optymizmem. Zawody na fińskim obiekcie skończył na ósmej pozycji, a siłę pokazał już w serii próbnej, gdzie „odpalił” 141,5 m. Chwilę później, już w 1. serii, skoczył kilka metrów bliżej. Dokładnie 134 m. Był wyraźnie zły tą próbą. Zaczął mocno gestykulować i krzyczeć do siebie.
Już w studiu Eurosportu Wojciech Topór wyjaśnił, dlaczego tak było. – Kamil delikatnie przypóźnił – powiedział trener skoków. – Mam zbyt dużo złych emocji, sam nie wiem co się wydarzyło. Jakby jakaś siła próbowała mnie zdestabilizować. Jakby coś we mnie było nie tak. Starałem się dawać dużo mniej kontroli, bo w próbnej serii to działało, ale w konkursie to nie działało. W Niżnym Tagile trochę się kontrolowaliśmy – mówił Stoch na antenie Eurosportu.
Klemens Murańka wyleczony. Koniec izolacji w Rosji
Złość była, bo podobny błąd powtórzył się w drugiej serii, gdzie skoczył 128 metrów. Przy odrobinie innego zachowania na progu – trzykrotny mistrz olimpijski mógł w Ruce myśleć nawet o miejscu na podium.
Za nami dopiero początek sezonu. Pierwsze trzy konkursy PŚ 2021/2022. Kamil Stoch zajmuje 11. miejsce w klasyfikacji generalnej. W niedzielę kwalifikacje i konkurs.
Ryoyu Kobayashi pofrunął jak rakieta i zrobił prawdziwe show! Koszmar Polaków nadal trwa
