Kamil Stoch po kwalifikacjach do indywidualnego konkursu w Zakopanem przyznał, że znów miał problemy z pozycją najazdową. Po konkursie drużynowym po raz kolejny został o to zapytany. Jak zareagował?
Piotr Żyła dał SHOW, padniecie ze śmiechu. „Pojem, legnę na kanapie, wypcham brzuszek” [WIDEO]
- Ojeju, wy mi z tą pozycją. Dzisiaj było już okej – pokręcił z życzliwością głową Kamil Stoch. - Warunki nie były jakieś super, ale też nie oddaliśmy też takich skoków jak w pierwszej serii. Przynajmniej ja tak czułem po sobie. Drugi skok był bardzo mocno spóźniony, walczyłem w powietrzu, ale koniec końców uważam, że były to dla nas naprawdę bardzo fajne zawody – dodał najlepszy polski skoczek.
Po pierwszej serii reprezentacja Polski prowadziła i zanosiło się na zwycięstwo biało-czerwonych. Niestety, w drugiej serii słabszy skok oddał Andrzej Stękała i Polacy zakończyli zawody na drugiej pozycji. Stoch był nią usatysfakcjonowany. - Niedosyt zawsze będzie, bo na półmetku byliśmy na pierwszym miejscu. Przy takich warunkach różnie się to mogło skończyć, więc cieszy wywalczone drugie miejsce – ocenił potrójny zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni.