Kreczmer wiele razy ćwiczył z Kowalczyk, a trener Justyny Aleksander Wierietielny (65 l.) bardzo chwalił tę współpracę.
- Trenowaliśmy z Justyną latem w Zakopanem i w Hiszpanii, byliśmy też na Dachsteinie - opowiada Kreczmer "Super Expressowi". - Ćwiczyliśmy między innymi jazdę pod górę. Muszę przyznać, że czasem przegrywałem, choć gdy trzeba było narzucić tempo stylem łyżwowym, to byłem lepszy, bo ona się męczyła w tej technice. W sumie jednak te treningi musiały przynieść efekt. Chyba trochę ją podciągnąłem - dodaje skromnie Kreczmer, który był pewien, że w Tour de Ski Kowalczyk poradzi sobie z norweską rywalką numer jeden.
>>> Zobacz: Puchar Świata w Zakopanem 2012 - czy są jeszcze bilety?
- Wiedziałem, że pod wielką górę Justyna nie da Marit Bjoergen żadnych szans - komentuje nasz biegacz. - Norweżka nie mogła wytrzymać tego tempa, byłem spokojny o sukces Justyny. W Pucharze Świata ma co prawda jeszcze około 100 punktów straty, ale to nie jest dużo. Zwłaszcza że jej forma jest zawsze równa do końca, a inne biegaczki mają z tym problemy - uważa Kreczmer.
Kowalczyk za dwa tygodnie wróci do ścigania na trasach estońskiego Otepaeae. Do tego czasu potrenuje w Polsce. - Wybieram się, żeby znowu pojeździć z Justyną - zapowiada Kreczmer, a to znakomita wróżba!