Cała Polska przeżyła szok, gdy Kowalczyk w czerwcu wyznała, że poroniła i walczy z depresją. Na jaw dość szybko wyszło, że za fatalny stan psychiczny zawodniczki odpowiedzialny jest dziennikarz redakcji sportowej. To dla niego była gotowa poświęcić niemal wszystko. On jednak nie zamierzał zostawić rodziny.
Kowalczyk desperacko próbowała ratować związek, ale została sama. Jak poinformowało "Na Żywo" mężczyznę już spotkało wiele nieprzyjemności. Został odsunięty od zawodniczki i obecnie jest komentatorem kolarstwa, co dla niego jest sporą degradacją zawodową. W redakcji sportowej też nie cieszy się już sympatią kolegów z pracy. Pracy, której niedługo może nie mieć wcale.
Justyna Kowalczyk: Już nigdy nie będę tak ufną i wesołą kobietą jak kiedyś
Dlaczego? Otóż Kowalczyk, która przygotowuje się do nowego sezonu, myśli już powoli o zakończeniu kariery. Po niej, jak sama przyznała, chciałaby pracować w TVP. - Gdy tylko zdecyduje się na współpracę z redakcją sportową TVP, będzie witana jako gwiazda i komentatorka naszej stacji - powiedział Włodzimierz Szaranowicz.
Co to może oznaczać dla jej byłego "ukochanego"? - Prawdopodobnie zwolnienie. Jeśli Justyna zacznie pracę w telewizji, jej były ukochany będzie w trudnej sytuacji. Gdy jego związek z Kowalczyk wyszedł na jaw, wielu kolegów było zbulwersowanych jego postawą. Trudno wyobrazić sobie sytuację, że tych dwoje siedzi przy jednym stole na kolegium i omawia plan pracy - powiedział w rozmowie z "Na Żywo" jeden z pracowników TVP.
TVP nie zajęła w tej sprawie oficjalnego stanowiska. Trzeba też dodać, że chociaż o sytuacji Kowalczyk głośno jest od kilku miesięcy, nigdy jednoznacznie nie potwierdzono, że była związana z dziennikarzem TVP Sport.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail
