Tylko ułamków sekund zabrakło Amerykance, by osiągnęła 86. wygraną. W niedzielę (29.01) podczas pucharowej rywalizacji w slalomie w czeskim Szpindlerowym Młynie Shiffrin skończyła na drugim miejscu, tuż za Niemką Leną Duerr, chociaż po pierwszym przejeździe prowadziła wyraźnie (0,67 s). Niemiecka alpejka zaledwie o 0,06 s wyprzedziła amerykańską konkurentkę.
Tym samym licznik wygranych w PŚ Shiffrin zatrzymał się na liczbie 85. Trzeba przypomnieć, że w minionym tygodniu gwiazda z USA wygrała trzykrotnie z rzędu imprezy PŚ – we wtorek, środę i sobotę. W 22 startach w tym sezonie zwyciężyła 11-krotnie. Po drodze stała się najbardziej utytułowaną narciarką cyklu.
– Czułam, że podczas pierwszego przejazdu pojechałam bardzo dobrze, a w drugim też było całkiem nieźle — powiedziała Shiffrin, która 12 lat temu debiutowała w zawodach PŚ właśnie w tym czeskim mieście. – A 0,06 sekundy to niewiele. Lena jest mocna przez cały sezon i zasłużyła na zwycięstwo.
Pupilek Horngachera wybuchnął przed kamerami! Wściekły Eisenbichler zaczął rzucać mięsem
Shiffrin będzie musiała poczekać jeszcze pięć tygodni, zanim otrzyma kolejną szansę na wyrównanie rekordu Stenmarka. Kolejny start Amerykanka planuje na początku marca i wtedy rekord szwedzkiej legendy będzie znowu poważnie zagrożony. Sam Stenmark prognozował w zeszłym roku, że Shiffrin – która wygrała wyścigi Pucharu Świata we wszystkich sześciu dyscyplinach: slalomie, slalomie gigancie, zjeździe, supergigancie, kombinacji i slalomie równoległym – zakończy karierę z ponad 100 zwycięstwami na koncie.