Ostatnie lata dla polskich skoków były wręcz rewelacyjne. Pod wodzą Stefana Horngachera biało-czerwoni wiedli prym w Pucharze Świata i przywozili medale z największych imprez. Nie może więc dziwić, że obawiano się, jak polska kadra poradzi sobie po odejściu austriackiego szkoleniowca. Okazało się, że obawy te nie były do końca uzasadnione.
Adam Małysz o zredukowaniu nagrody Kamila Stocha: To krzywdzące dla zawodnika
Michal Doleżal w swoim premierowym sezonie mógł cieszyć się z kilku ważnych sukcesów polskich skoczków. Najcenniejszą zdobyczą było niewątpliwie złoto Dawida Kubackiego w Turnieju Czterech Skoczni. Niewykluczone również, że Kamil Stoch powalczyłby o medal mistrzostw świata w lotach, bo jego forma rosła, ale impreza została odwołana z powodu koronawirusa.
Piotr Żyła zapuścił brodę i ZAŚPIEWAŁ wielki przebój [WIDEO]
Czeski szkoleniowiec w rozmowie z agencją CTK stwierdził, że miniony sezon nie był jednak w 100 proc. udany. Niektórzy zawodnicy go zawiedli. - Oczekiwania wynikowe są w Polsce ogromne. Ostatni sezon zimowy wyszedł nam około 60 do 40 procent, czyli na plus. Po niektórych skoczkach spodziewałem się jednak więcej - powiedział trener polskiej kadry. Doleżal dodał jednocześnie, że jego celem na najbliższe sezony jest wprowadzenie sześciu zawodników do czołowej dziesiątki Pucharu Świata.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj