Anders Fannemel

i

Autor: Cyfra Sport Anders Fannemel

Mistrz świata w skokach narciarskich zdobył się na wstrząsające wyznanie. Opowiedział o walce o pieniądze, zmaga się z ubóstwem

2022-03-12 16:04

Profesjonalni sportowcy doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak przewrotne bywa ich życie. Jednego dnia możesz być na szczycie, by za chwilę upaść na dno. Boleśnie odczuł to na własnej skórze Anders Fannemel. Drużynowy mistrz świata z 2015 r. i złoty medalista z mistrzostw świata w lotach narciarskich w drużynówce rok później, od dłuższego czasu nie może nawiązać do najlepszych skoków. W 2019 r. doznał poważnej kontuzji, która wpłynęła na jego życie. Teraz przyznał, że jest na skraju ubóstwa i musi walczyć o pieniądze.

Jeszcze kilka lat temu Fannemel był jednym z liderów reprezentacji Norwegii, która regularnie walczyła o najwyższe miejsca. 4 razy wygrywał konkursy Pucharu Świata, a dwunastokrotnie stawał na podium w elicie. Sezon 2014/15 zakończył na 4. miejscu w klasyfikacji generalnej tego prestiżowego cyklu, a podczas mistrzostw świata w Falun wywalczył z kolegami złoty medal w drużynie. Ten sam sukces powtórzył rok później na mistrzostwach świata w lotach narciarskich w Tauplitz/Bad Mitterndorf, a w 2017 r. dołożył do drużynowej kolekcji srebrny medal podczas MŚ w Lahti, ulegając jedynie Polsce. W sezonie 2017/18 zajął 3. miejsce w Turnieju Czterech Skoczni. Niestety, w 2019 r. zerwał więzadło krzyżowe podczas przygotowań w Wiśle. Od tamtej pory jego kariera się załamała. Dopiero w obecnym sezonie wrócił do startów w Pucharze Świata, ale szło mu bardzo słabo i po konkursach w Engelbergu został zdegradowany do Pucharu Kontynentalnego. W elicie wywalczył 6 punktów za 25. miejsce w Ruce, ale w drugoligowych zawodach nie szło mu dużo lepiej. Zdobył zaledwie 43 punkty i przegrał rywalizację o występy z młodszymi kolegami. Okazuje się, że problemy na skoczni łączą się z problemami w życiu codziennym Fannemela.

Legendarny trener może zostać następcą Michala Doleżala. Są rozmowy, to już oficjalne

Sonda
Czy Polska zdobędzie medal MŚwL w konkursie drużynowym?

Fannemel szczerze o ubóstwie i problemach finansowych

W Vikersund trwają mistrzostwa świata w lotach, a kibice przypomnieli sobie o znakomitym skoczku, który pełni rolę przedskoczka na jednej z największych skoczni świata. W 2015 r. uzyskał na niej 251,5 m. Do dziś jest to czwarty najdłuższy lot w historii, a taką samą odległość osiągnął Kamil Stoch w Planicy. Fannemel kocha latać i chętnie przyjął rolę przedskoczka, jednak żałuje, że forma nie pozwala mu na oficjalne starty. W rozmowie z dagbladet.no przyznał, że po kontuzji ma spore problemy i rozważa nawet zakończenie kariery!

Pupilek Horngachera twierdzi, że te osiem sekund jest jak seks. Po wszystkim następuje wielka ekstaza

Skoczkowie zarabiają przede wszystkim za wyniki osiągane na skoczni. Fannemel ma przez to spore problemy, w przeciwieństwie do Karla Geigera:

- Fajnie jest być skoczkiem testowym, chociaż wolałbym walczyć o medale. Ale to dobra alternatywa. I mam okazję ćwiczyć latanie na nartach – powiedział utytułowany skoczek, który był przez dwa lata rekordzistą świata. Teraz słabsze wyniki oznaczają, że przestał zarabiać na skoczni. – Kilka tygodni temu po 2,5 roku walki otrzymałem zasiłek chorobowy po kontuzji. W zeszłym roku trochę pracowałem, aby to zrobić. Żyję poniżej granicy ubóstwa – szczerze przyznał Fannemel.

W Norwegii za biedną uważa się osobę mieszkającą samotnie, która ma dochód poniżej 237 600 koron [ok. 115 tys. zł – przyp.red.] po opodatkowaniu rocznie. Nic dziwnego, że były rekordzista świata myśli o zakończeniu kariery. – Jeszcze nie zdecydowałem. Naprawdę chcę kontynuować karierę, ale nie mogę tego zrobić tak, jak zrobiłem w tym roku. Marzę o tym, by z biegiem czasu być najlepszym na świecie. To musi być szalone uczucie – zakończył Fannemel.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze