W Wiśle Piotr Żyła został przywitany, jak na mistrza świata przystało. Spotkał się z władzami miasta, radnymi i przedstawicielami lokalnej społeczności w sali sesyjnej. Kameralne spotkanie zorganizował dla naszego skoczka burmistrz - Tomasz Bujok. "Wiewiórowi", który pojawił się z żoną, dziećmi i rodzicami, odśpiewano góralskie "sto lat". Był także toast i poczęstunek, a później pozowanie do zdjęć.
Na jednym z nich Żyła uśmiecha się z burmistrzem Wisły. Miał dużo powodów do radości. Oprócz zdobytych medali mógł się cieszyć z wygranego zakładu. O co panowie się założyli? 6 maja w Wiśle ma się odbyć dzień z Piotrem Żyłą. Na tę okazję zaplanowano dla kibiców liczne atrakcje i występy w amfiteatrze. Nie wybrano za to zespołu muzycznego.
Ten zaszczyt miał przypaść zwycięzcy zakładu. Burmistrz Wisły twierdził, że Żyła nie przywiezie z Lahti ani jednego medalu. Dlaczego tak obstawił? Nie chodzi o to, że nie lubi dowcipnego skoczka, czy też nie wierzy w jego umiejętności. "Zrobiłem to, żeby zmobilizować Piotra Żyłę do walki" - mówił Bujok. Słowa burmistrza zmotywowały Żyłę, który z Lahti przywiózł nie jeden, a dwa medale mistrzostw świata!