Stefan Horngacher

i

Autor: Eastnews

MŚ w lotach 2018. Stefan Horngacher ostro o pracy jury: To wszystko było podejrzane

2018-01-20 10:56

Daniel Andre Tande, Richard Freitag, Kamil Stoch. To trójka najlepszych skoczków na półmetku walki o tytuł mistrza świata w lotach narciarskich. W niemieckim Oberstdorfie biało-czerwoni odzyskali formę, znów znaleźli się blisko czołówki, ale Stefan Horngacher nie był zadowolony. Stwierdził wręcz, że Stoch został skrzywdzony przez sędziów. O co chodzi?

- Na górze przed drugim skokiem to wszystko było trochę podejrzane. Kamil był już na belce i nagle jury go zdejmuje i obniża rozbieg. Nie rozumiem, czemu tego nie zrobili, zanim usiadł na belce. Przecież wiatr zmienił się na trochę lepszy już wcześniej i nie trzeba było podejmować tej decyzji w ostatniej chwili - powiedział Horngacher, który poirytowany był już podczas konkursu. Gdy zobaczył czerwone światło dla Stocha, wściekł się, machnął chorągiewką i długo rozpamiętywał coś pod nosem.

Nic dziwnego. Polak sporo stracił do Daniela Andre Tandego. - Na mamucich obiektach 17,8 punktu to nie jest jednak przepaść. Walczymy dalej, a jeśli będziemy mieć szczęście, może pójdziemy do przodu - stwierdził. I wyjaśnił od razu, co znaczy "szczęście". - Freitag oraz Tande mieli od Kamila lepszy wiatr. Może w sobotę to nam będzie sprzyjało szczęście?

W sobotę w Oberstdorfie odbędą się kolejne dwie serie konkursowe. W niedzielę natomiast skoczkowie rywalizować będą w drużynach.

Agnieszka Radwańska - Su Wei: Uważaj Isia, ona dziwnie gra!

Tomasz Pochwała: Nie wiem, jak ja z tego wyszedłem

MŚ w lotach 2018: Tande liderem. Stoch blisko medalu


Najnowsze