Pierwsza seria piątkowego konkursu na normalnej skoczni w ramach MŚ w Seefeld była dla Polaków wręcz fatalna. Nasi zawodnicy trafili na fatalne warunki atmosferyczne i nie mogli nawet marzyć o medalach. Dwóch naszych liderów znalazło się na odległych pozycjach. Kamil Stoch przed drugą serią był osiemnasty, a Dawid Kubacki dopiero dwudziesty siódmy. Nie dało się więc optymistycznie patrzeć na dalsze wydarzenia.
Tymczasem Polacy pokazali, że w sporcie nie ma nic niemożliwego. Dawid Kubacki skoczył 104,5 metra i wiedział, że poprawi swoją pozycję. Kolejni zawodnicy psuli swoje skoki, a nadzieja rosła. Osiemnasty po pierwszej serii Stoch wskoczył "tylko" za plecy Kubackiego i obaj okupowali dwa pierwsze miejsca. Okazało się, że nikt ich już nie przeskoczył! Nikt! Po tym dramatycznym konkursie Polacy mogli więc się cieszyć, choć kilkadziesiąt minut wcześniej byli o krok od łez smutku!