W poniedziałek przed południem niemiecki sanepid przeprowadził powtórne testy naszej ekipy w hotelu w Oberstdorfie. Testy superszybkie. Negatywne wyniki czternastu z nich były gotowe już godzinę później. Tylko na wynik bardziej wnikliwego testu (pobranie wymazu) Murańki trzeba było czekać dłużej.
Miało to trwać do godziny 13. Gdyby się sprawdziło, polska ekipa mogła zostać zwolniona z odosobnienia w hotelu i zdołałaby dotrzeć na skocznię przed seriami treningowymi. Wynik przyszedł jednak pięć godzin później, już po zakończeniu kwalifikacji.
Turniej Czterech Skoczni: Polacy jednak WYSTARTUJĄ?! Jest NADZIEJA, WAŻNE SŁOWA!
Bilans Klimka Murańki jest następujący: test z 24 bm. negatywny, test z 26 bm. - słabo pozytywny, test z 28 bm. - negatywny.
- Już wystąpiliśmy do FIS o dopuszczenie polskich skoczków do wtorkowego konkursu, bez kwalifikacji - powiedział „Super Expressowi” prezes PZN Apoloniusz Tajner. - Będziemy czekać na odpowiedź dyrektora PŚ Sandro Pertilego. Klimek zostaje z ekipą.
BEZLITOSNE SŁOWA lidera Pucharu Świata o polskich skoczkach. To boli!
* Niespodziewanie w poniedziałkowy wieczór polskiej ekipie przeprowadzono kolejną serie testów. Wyniki powinny być nie później jak rano. Polska ekipa przyjęła to z satysfakcją i przekonaniem, że testy wykażą jej "czystość".