Narciarskie MŚ w Planicy. Piąte z rzędu złoto biegaczy Norwegii

Hans Christer Holund, Paal Golberg, Simen Hegstad Krueger i Johannes Høsflot Klæbo uzyskali na mecie przewagę 46,9 s nad kolejnymi rywalami, Finami. Wcześniej przekraczała ona nawet minutę, a Klæbo z flagą narodową na plecach pokonywał triumfalnie ostatnią prostą.

Holund krótko po starcie oderwał się od rywali. Z kolei na drugim odcinku sztafety, za plecami Golberga z czwórką rywali pożegnał się Fin Iivo Niskanen. Przez resztę dystansu, do samej mety zarówno Norwegowie jak i Finowie biegli niezagrożeni na swoich pozycjach.

W walce o brąz pozostawały ekipy Szwecji, Kanady, Francji i Niemiec. Na ostatnich kilometrach odpadli narciarze dwóch pierwszych sztafet, a w finiszowej rozprawie o najniższy stopień podium Niemiec Friedrich Moch był szybszy od Francuza Julesa Lapierre’a.

W sztafecie męskiej uczestniczyło 15 krajów. Polacy nie startowali.

Dla Norwegów to piąte zwycięstwo w biegach męskich w Planicy. Przed sztafetą wygrali trzy biegi indywidualne (dwa Simen Krueger, a jeden Johannes Klæbo) oraz sprint drużynowy. Kolekcja tego ostatniego w stratach w mistrzostwach świata urosła do 9 złotych krążków (od roku 2019).

Do rozegrania w biegach męskich pozostał bieg indywidualny na 50 km st. klasycznym – w niedzielę 5 marca.