Maliszewska, która jest liderką Pucharu Świata na dystansie 500 m, uległa w finale tylko Holenderce Suzanne Schulting, Od razu po starcie Polka wskoczyła na drugą lokatę i goniła wytrwale rywalkę z ekipy Pomarańczowych, ale przegonić jej na całym dystansie się nie udało. Po wyścigu Natalia i tak nie potrafiła ukryć radości oraz wzruszenia. We łzach celebrowała z polską flagą, ściskając najpierw sztab trenerski, a potem wpadając w objęcia swojego ojca, który z bliska obserwował zmagania w Gdańsku.
To właśnie tacie świeżo upieczona wicemistrzyni Europy zadedykowała swój krążek. „Tata, ten jest dla ciebie” – napisała Maliszewska w mediach społecznościowych. – Cieszę się, że był dzisiaj ze mną. To najpiękniejszy dzień w moim życiu – zapewniła po zawodach łyżwiarka Juvenii Białystok, dla której to czwarty medal ME na tym dystansie, drugi srebrny. Ma też w dorobku złoto (2019) i brąz (2020).
Ewa Bilan-Stoch szczerze o końcu kariery swojego męża. Wszystko wyjawiła, padły ważne słowa!
Maliszewska tak opowiadała o przebiegu rywalizacji w hali Olivii: – Ćwierćfinał nie poszedł mi tak jak chciałam, a półfinał był dla mnie bardziej stresujący niż sam finał. Dopiero kiedy przesunęłam z piątej pozycji na drugą, to mogłam odetchnąć. To było też piękne, że tak zgrałyśmy się z Nikolą Mazur (także wystartowała w finale, zajęła 5. lokatę – red.), a kompletnie tego nie planowałyśmy. Zajęłyśmy dwa pierwsze miejsca i fajnie było złapać ją za rękę na mecie, żeby razem radować się z awansu do finału – powiedziała Maliszewska.
Maliszewska: Nigdy tego nie zapomnię
I nie ukrywała: – Na mecie przeżyłam kumulację emocji. To był też najpiękniejszy dzień w moim życiu. Nigdy tego nie zapomnę. Cieszę się razem z każdą osobą, która przyszła nas dopingować do hali Olivia. Ten sukces jest też ich udziałem. Medal dedykuję mojemu tacie. Dziękuję, że wziął wolne i dziękuję jego firmie, że dała mu to wolne, żeby ze mną był. Na trybunach była także moja siostra Patrycja i mój narzeczony Piotr Michalski – mówiła.