Jak zapewnia Natalia, spokojnie czeka na start olimpijski na koronnym dystansie, który już za niewiele ponad dwa tygodnie. Finał biegu na 500 m w short tracku pań zaplanowano na igrzyskach w Pekinie na poniedziałek 7 lutego o godz. 13.46 czasu polskiego. Wcześniej oczywiście Maliszewska musi przejść poprzednie fazy rywalizacji. – Czy jestem gotowa? Byłam gotowa już od kilku miesięcy, bo wiem jak ciężko pracowałam, by móc pewnie i świadomie o tym mówić – mówi nasza łyżwiarka. – Już zaraz start olimpijski, jestem gotowa. Kiedy zobaczyłam plan na ostatni tydzień treningów, to pomyślałam sobie: no, nie schodzimy jeszcze z objętości jak sądziłam. To okres, kiedy śrubę trochę jeszcze podkręcamy, ale to już też ostatnie dni przed wyjazdem. W sumie nie mogę uwierzyć, że to już ostatnie dni przed igrzyskami. Kilka startów nam odebrano w tym sezonie, ale wyszliśmy z tego jakoś. Pokazywaliśmy to na pucharach świata. Zabrakło trochę występu na mistrzostwach Europy, to byłby ostatni start przed Pekinem, kadra olimpijska zostałaby wyłoniona wcześniej. Bo w sumie do ostatniej chwili formalnie nie byliśmy nominowani. Stąd lekki stres ekipy – nie ukrywa Maliszewska, prywatnie narzeczona Piotra Michalskiego, panczenisty startującego na długim torze, świeżo upieczonego mistrza Europy.
– Muszę przyznać, że kiedy Piotr biegł, byłam… w toalecie, ale oglądałam jego start – opowiada Maliszewska. – Popłakałam się, krzyczałam, klepałam ręką w ścianę. Myślałam sobie: jak ja się cieszę, chyba cieszyłam się nawet bardziej niż on w tamtym momencie. Dopiero potem do niego to wszystko dotarło, usłyszał hymn.
Tak jak jej chłopak, Maliszewska ma już na koncie złoto ME z 2019 roku. – I w ten sposób jesteśmy na remis, jeśli chodzi o usłyszane Mazurki Dąbrowskiego – przypomina. – Może do końca sezonu któreś z nas będzie miało ich więcej… To taki nasz mały wspólny plan na przyszłe miesiące. Czy w Pekinie będziemy mogli z Piotrem sobie nawzajem kibicować? Nie zastanawiałam się nad tym, on ma swoje do zrobienia, a ja swoje. Jedziemy tam razem i każde z nas musi się skupić na swoim zadaniu i tym, co ma najlepiej zrobić. A potem ewentualne sukcesy będziemy i tak świętować prywatnie w domu. Tak jest najlepiej.