Informacja o zawieszeniu Natalii Maliszewskiej gruchnęła jak grom z jasnego nieba. POLADA podała, że zawieszenie zostało nałożone ze względu na naruszenie przepisów antydopingowych, a dokładnie dotyczyło to „trzech błędów w zakresie podawania danych pobytowych i/lub nieobecności w okienku kontrolnym w ciągu 12 miesięcy”. Natalia Maliszewska zdecydowała się sama potwierdzić doniesienia „Przeglądu Sportowego”, że zawieszenie dotyczy jej i przedstawiła dokładnie, co się wydarzyło.
Natalia Maliszewska publikuje obszerne wyjaśnienia
W swoim oświadczeniu w mediach społecznościowych Natalia Maliszewska podkreśliła, że nigdy nie przyjmowała środków niedozwolonych, a jej zawieszenie dotyczy spóźnienia, które najpierw zostało przez nią wyjaśnione, ale teraz nastąpiła zmiana decyzji względem zawodniczki.
– Pragnę podkreślić, że nigdy nie przyjmowałam żadnych zabronionych substancji. Dzisiejsze informacje medialne mogły wywołać mylne wrażenie, że mam coś wspólnego z dopingiem w sporcie. Chcę wyraźnie podkreślić, że moja sprawa prowadzona przez POLADA nie dotyczy wykrycia jakiejkolwiek zabronionej substancji ani unikania kontroli dopingowych. W ostatnich latach zostałam poddana kilkudziesięciu kontrolom antydopingowym, które nigdy nie wykazały obecności żadnej substancji zabronionej. (…) Moje kilkuminutowe spóźnienie, za które mogę już tylko przeprosić, może spowodować bardzo poważne konsekwencje w postaci 2-letniej dyskwalifikacji i zabrania mi możliwości udziału w kolejnych igrzyskach olimpijskich. A wszyscy Państwo pamiętają perypetie, jakie towarzyszyły mi na poprzednich igrzyskach. Jest to dla mnie bardzo trudny moment, tym bardziej że zawieszenie przyszło zupełnie niespodziewanie. Sprawa, która bezpośrednio powoduje moje tymczasowe zawieszenie miała miejsce w listopadzie 2022 r. Była już rozpatrywana i przyjęto moje wyjaśnienia. Teraz doszło do zmiany decyzji, a mnie grozi nawet dwuletnia dyskwalifikacja – napisała Natalia Maliszewska w oświadczeniu, które w całości pojawiło się na jej profilu na Instagramie.