Ząb. Licząca 1500 mieszkańców wieś położona kilkanaście kilometrów od Zakopanego. To tutaj dorastał człowiek, który w ostatnich tygodniach podbił serca Polaków wielką sportową klasą, ale też skromnością i pokorą. Nauczyciele ze szkoły podstawowej w Zębie mówią o Stochu zgodnie: wzorowy uczeń.
Zawsze przygotowany
- Od razu było widać, że ma ponadprzeciętne umiejętności sportowe - mówi Marek Wójcik (55 l.), który uczył Stocha WF-u. - Jak kopał piłkę, to w taki sposób, że nie trzeba było mu mówić, jak ma ustawiać stopę. Dobry był też w koszykówce, szybki, miękko biegający, skoczny. Trzeba było skoczyć w dal z miejsca? Wygrywał. Z rozbiegu? To samo! Sprawdzał się też w gimnastyce i lekkoatletyce. Ba, nawet piłeczką palantową rzucał najdalej!
Z kolei pani Teresa Bafia (52 l.), która prowadziła lekcje geografii, wspomina Kamila jako chłopca wyjątkowo sumiennego i odpowiedzialnego.
- Do dziś pamiętam jedną sytuację. Kamila nie było dwa tygodnie w szkole, bo wyjechał na zgrupowanie, a my w tym czasie mieliśmy na geografii duży sprawdzian. Wrócił w poniedziałek. "Kamil, mieliśmy sprawdzian, musisz go napisać. Ale pewnie wróciłeś późno do domu, więc proponuję, żebyś pisał w czwartek" - zaoferowałam. "Ale proszę pani! Jestem przygotowany, mogę pisać teraz" - odparł Kamil. Napisał i to na maksymalną liczbę punktów! - podkreśla Teresa Bafia.
Tylko raz Kamil narobił sobie problemów.
Ufarbował włosy
- Stało się to, kiedy był w szóstej klasie. Dyrektor zapisał w statucie zakaz przychodzenia do szkoły z pokolorowanymi włosami. Kamil był wtedy na zgrupowaniu i o tym nie wiedział. Wrócił z przefarbowanymi na jasny blond włosami. Zrobiła się z tego afera, rodzice zostali wezwani do szkoły. Okazało się, że na zgrupowaniu, pod wpływem starszych kolegów zmienił kolor włosów - wspomina Wójcik.
Jak twierdzi z kolei pani Bafia, przez te wszystkie lata Stoch się nie zmienił.
- Oczywiście urósł i zmężniał, ale z charakteru jest taki sam. Pamiętam go jako drobniutkiego chłopca wśród rówieśników, byli od niego więksi. Uczyłam go podstaw geografii, a teraz sam podróżuje po świecie. Mam nadzieję, że chociaż trochę ta wiedza z Zębu mu się teraz przydaje (śmiech). Miał piątki z geografii, ale marzył, by dostać szóstkę. Zadałam mu dodatkową pracę, którą wykonał doskonale i tę szóstkę miał, na koniec roku! - opowiada Teresa Bafia.
Stoch zaczynał przygodę ze sportem od biegów narciarskich. Później przeniósł się do kombinacji norweskiej (biegi plus skoki), a potem już tylko skakał.
Budował skocznie
- Kochał skoki, a z kolegami obok szkoły budowali skocznie ze śniegu. I na nich skakał nawet do 15 metrów! Oczywiście na nartach zjazdowych - wyjaśnia Marek Wójcik, który do dziś wspomina, że Stoch ciężko znosił porażki.
- On wręcz nienawidził przegrywać! "Kamil, nic się nie stało, nie przejmuj się" - tłumaczyliśmy mu. "Jak to nic się nie stało?! Przegraliśmy!" - denerwował się. Nawet jak na zwykłej lekcji WF-u jego drużyna poniosła porażkę, to strasznie to przeżywał, miał pretensje do kolegów, że słabo się angażowali. Nie interesowało go tłumaczenie, że to przecież zwykła lekcja. Taki już był mały Kamilek - kończy wuefista.