Nauczyciele Kamila Stocha: On zawsze był najlepszy! [ZDJĘCIA]

2017-01-27 9:09

Uczynny, grzeczny, sumienny. Marzył o szóstce z geografii, nienawidził przegrywać. Najlepszy był nawet w... rzucie piłką palantową. Oto jak nauczyciele ze szkoły podstawowej wspominają mistrza skoków narciarskich Kamila Stocha (30 l.).

Ząb. Licząca 1500 mieszkańców wieś położona kilkanaście kilometrów od Zakopanego. To tutaj dorastał człowiek, który w ostatnich tygodniach podbił serca Polaków wielką sportową klasą, ale też skromnością i pokorą. Nauczyciele ze szkoły podstawowej w Zębie mówią o Stochu zgodnie: wzorowy uczeń.

Zawsze przygotowany

- Od razu było widać, że ma ponadprzeciętne umiejętności sportowe - mówi Marek Wójcik (55 l.), który uczył Stocha WF-u. - Jak kopał piłkę, to w taki sposób, że nie trzeba było mu mówić, jak ma ustawiać stopę. Dobry był też w koszykówce, szybki, miękko biegający, skoczny. Trzeba było skoczyć w dal z miejsca? Wygrywał. Z rozbiegu? To samo! Sprawdzał się też w gimnastyce i lekkoatletyce. Ba, nawet piłeczką palantową rzucał najdalej!

Z kolei pani Teresa Bafia (52 l.), która prowadziła lekcje geografii, wspomina Kamila jako chłopca wyjątkowo sumiennego i odpowiedzialnego.

- Do dziś pamiętam jedną sytuację. Kamila nie było dwa tygodnie w szkole, bo wyjechał na zgrupowanie, a my w tym czasie mieliśmy na geografii duży sprawdzian. Wrócił w poniedziałek. "Kamil, mieliśmy sprawdzian, musisz go napisać. Ale pewnie wróciłeś późno do domu, więc proponuję, żebyś pisał w czwartek" - zaoferowałam. "Ale proszę pani! Jestem przygotowany, mogę pisać teraz" - odparł Kamil. Napisał i to na maksymalną liczbę punktów! - podkreśla Teresa Bafia.

Tylko raz Kamil narobił sobie problemów.

Ufarbował włosy

- Stało się to, kiedy był w szóstej klasie. Dyrektor zapisał w statucie zakaz przychodzenia do szkoły z pokolorowanymi włosami. Kamil był wtedy na zgrupowaniu i o tym nie wiedział. Wrócił z przefarbowanymi na jasny blond włosami. Zrobiła się z tego afera, rodzice zostali wezwani do szkoły. Okazało się, że na zgrupowaniu, pod wpływem starszych kolegów zmienił kolor włosów - wspomina Wójcik.

Jak twierdzi z kolei pani Bafia, przez te wszystkie lata Stoch się nie zmienił.

- Oczywiście urósł i zmężniał, ale z charakteru jest taki sam. Pamiętam go jako drobniutkiego chłopca wśród rówieśników, byli od niego więksi. Uczyłam go podstaw geografii, a teraz sam podróżuje po świecie. Mam nadzieję, że chociaż trochę ta wiedza z Zębu mu się teraz przydaje (śmiech). Miał piątki z geografii, ale marzył, by dostać szóstkę. Zadałam mu dodatkową pracę, którą wykonał doskonale i tę szóstkę miał, na koniec roku! - opowiada Teresa Bafia.

Stoch zaczynał przygodę ze sportem od biegów narciarskich. Później przeniósł się do kombinacji norweskiej (biegi plus skoki), a potem już tylko skakał.

Budował skocznie

- Kochał skoki, a z kolegami obok szkoły budowali skocznie ze śniegu. I na nich skakał nawet do 15 metrów! Oczywiście na nartach zjazdowych - wyjaśnia Marek Wójcik, który do dziś wspomina, że Stoch ciężko znosił porażki.

- On wręcz nienawidził przegrywać! "Kamil, nic się nie stało, nie przejmuj się" - tłumaczyliśmy mu. "Jak to nic się nie stało?! Przegraliśmy!" - denerwował się. Nawet jak na zwykłej lekcji WF-u jego drużyna poniosła porażkę, to strasznie to przeżywał, miał pretensje do kolegów, że słabo się angażowali. Nie interesowało go tłumaczenie, że to przecież zwykła lekcja. Taki już był mały Kamilek - kończy wuefista.

Najnowsze