Reprezentant Polski miał mocne wejście w zespół Interu. Po sfinalizowaniu wypożyczenia z Romy, w pierwszym spotkaniu ligowym zaliczył asystę, pozwalającą jego nowej drużynie uratować remis w derbach Mediolanu! Potem jednak miał kłopoty z regularną grą – również ze względu na uraz łydki, który wykluczył go także z marcowych występów w reprezentacji Polski.
Choć po rekonwalescencji zaliczał występy w meczach ligowych, Simone Inzaghi nie dał mu szansy gry w półfinałowych grach Champions League z Barceloną, choć w sumie trwały przecież one aż 210 minut. Awans do finału oznacza jednak, że polski skrzydłowy może przejść do historii pucharowych rozgrywek, notując niezwykły wyczyn.
W Mediolanie mają jednak zaufanie do Zalewskiego, czego dowodem ma być podjęta już w klubie decyzja odnośnie jego przyszłości. Inter – jak donoszą miejscowe media – ma bowiem być zdecydowany na wykupienie Polaka z Romy po zakończeniu sezonu. W grę wchodzi kwota ok. 6,5 mln euro.
Zalewski robi wiele, by do przeprowadzenia tego transferu doprowadzić. W niedzielne popołudnie w Turynie dał swemu zespołowi sygnał do szturmu. Otrzymał prostopadłą piłkę od Alessandro Bastoniego, na 25. metrze balansem ciała zwiódł obrońcę Torino, Gvidasa Gineitisa, zabrał się z piłką, a potem przymierzył w długi róg bramki gospodarzy. Vanja Milinković-Savić nie był w stanie sięgnąć precyzyjnie uderzonej piłki! To było debiutanckie trafienie naszego reprezentanta w koszulce Interu.
Po zmianie stron goście poprawili wynik na 0:2 (za sprawą Kristjana Asslaniego), a Zalewski w 62. minucie – mając żółtą kartkę na koncie – ustąpił miejsca na boisku Hakanowi Calhanoglu. Minutę później z murawy zszedł drugi z Polaków w Interze, Piotr Zieliński. Zastąpił go Nicolo Barella.
Nicol Luzardi, wybranka Nicoli Zalewskiego
