Kibice w Polsce z pewnością doskonale pamiętają aferę, jaka wybuchła w marcu ubiegłego roku. Piotr Żyła przeżywał wspaniałe chwile, gdy na skoczni normalnej został mistrzem świata w skokach narciarskich. Nasz rodak świętował w typowy dla siebie sposób, ciesząc się i żartując z każdym, kogo spotkał na swojej drodze. Niestety, jego sposób bycia nie wszystkim przypadł do gustu. Jeden z niemieckich dziennikarzy postanowił określić skoczka z Polski jako "klauna". Takie słowa mocno zabolały biało-czerwonych fanów i nie tylko. Głos w tej sprawie w rozmowie z "Super Expressem" zabrała Ewa Żyła. Słowa mamy skoczka do dziś często cytowane są jako przykład wyjątkowego wsparcia rodzica dla dziecka.
Piotr Żyła nazwany klaunem. Mama zareagowała
Gdy Piotr Żyła został niesprawiedliwie oceniony przez dziennikarza z Niemiec, jego rodzina nie mogła milczeć. Ewa Żyła powiedziała nam wtedy, że tak brutalne określenie mogło paść z ust tylko kogoś, kto nie zna jej syna. - Trochę to zabolało, gdy o tym usłyszałam, ale już nie czuję zadry. Pewnie ten dziennikarz napisał tak z zazdrości, że konkursu nie wygrał Niemiec. Niech sobie pisze. Słowo "błazen" nie ma sensu w stosunku do Piotrka. Jeżeli ktoś tak uważa, to znaczy, że go nie zna. Każdy przeżywa sprawy po swojemu. Reakcje wynikają ze stresu, z napięcia - skomentowała kobieta, która kilka razy opowiadała już o życiu prywatnym "Wiewióra". W poniższej galerii przeczytacie na przykład, jakim ojcem jest Piotr Żyła.
Notorycznie zadawali żonie Małysza jedno pytanie o męża. Miała już tego kompletnie dość!
Ewa Żyła o pracy syna
W tej samej rozmowie mama Piotra Żyły przyznała, że jest pod wrażeniem ogromu pracy wykonanej przez syna przez lata, by wejść na szczyt w skokach narciarskich. Teraz polscy fani mają nadzieję, że Żyła błyśnie jeszcze raz - tym razem na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. - Piotrek jest autentyczny, nie udaje. Ma takie podejście do życia. Przez 25 lat pracował na to, żeby móc teraz się cieszyć. I cieszy się spontanicznie. Pewnie wyszły z niego i nerwy, i euforia, więc reagował tak, a nie inaczej po zwycięstwie - mówiła po ostatnich mistrzostwach świata mama skoczka.