Kamil Stoch w cyklu Raw Air nie ma sobie równych. Wszystko zaczęło się w Oslo, gdzie Polak prezentował się znakomicie. Jego skoki na Holmenkollen oglądała liczna grupa polskich kibiców. Ich obecność była widoczna dzięki licznym biało-czerwonym flagom. Obiekt w stolicy Norwegii często jest oblegany przez kibiców znad Wisły i lokalni nazywają ją nawet "Holmenpolen".
Polskich fanów na norweskich zawodach jest więcej niż... kibiców gospodarzy. Jest to o tyle dziwne, że reprezentanci kraju ze Skandynawii spisują się w tym sezonie znakomicie i są niemal pewni zwycięstwa w Pucharze Narodów. Taki stan rzeczy nie uszedł uwadze Danielowi Andre Tande. - Dziwne, że mimo naszych sukcesów na nasze skoki w Norwegii przychodzi tak mało ludzi. W ogóle tego nie rozumiem - dziwił się Norweg w wywiadzie dla portalu nettavisen.no.
Lider norweskiej ekipy zauważył również to, że w Oslo Polscy kibice byli liczniej reprezentowani niż fani z Norwegii. - To trochę dziwne, że na naszej najważniejszej skoczni powiewa więcej polskich niż norweskich flag. Jak to możliwe? - mówił Tande. Dodał jednocześnie, że biało-czerwoni kibice rozumieją, że największe show najlepiej oglądać na żywo. - Polacy doskonale wiedzą, że skoki narciarskie najlepiej oglądać z trybun skoczni - zakończył norweski skoczek.
Zobacz również: Raw Air: Skoczkowie pobyt w Lillehammer zaczęli od... przemeblowania pokojów hotelowych [ZDJĘCIE]