Skandynawskie powietrze służy Kamilowi Stochowi. Tak z przymrużeniem oka można określić to, co w ostatnich dniach wyczynia na skoczniach mistrz olimpijski z Pjongczangu. Od konkursów w Lahti, nie ma sobie równych, czego kontynuację widzieliśmy również podczas czterech pierwszych skoków w cyklu Raw Air 2018.
Podczas kwalifikacji i konkursów PŚ w Oslo, Stoch tylko raz wylądował poniżej 130 metrów, w drugiej próbie niedzielnego konkursu. Udział w fatalnym skoku na odległość 119 metrów miał wiatr. Polak skakał w najgorszych warunkach atmosferycznych i przypłacił to dużym spadkiem w klasyfikacji niedzielnej rywalizacji.
O tym, że skoki narciarskie to sport loteryjny przekonaliśmy się już nie raz i o takiej wpadce należy jak najszybciej zapomnieć. Forma Stocha jest fantastyczna i jest niemal pewnym, że kolejne konkursy również będą należały do niego. Na kolejny błąd reprezentanta biało-czerwonych czyha Robert Johansson, który traci do Polaka ponad sześć punktów w klasyfikacji Raw Air 2018.
W PŚ w Oslo dobrze zaprezentował się również Dawid Kubacki. Przed konkursem indywidualnym miał szansę wskoczyć na podium Raw Air. Niestety zupełnie nie wyszedł mu drugi niedzielny skok i zamiast zyskać, stracił do swoich najgroźniejszych rywali. Występu na Hollmenkolen dobrze nie będzie wspominał natomiast Maciej Kot, który nie przebrnął kwalifikacji. Pozostali Polacy, a więc Piotr Żyła, Stefan Hula i Jakub Wolny spisali się na miarę swoich możliwości.
Tak Piotr Żyła mieszkał z żoną Justyną. Zobacz ZDJĘCIA Z DOMU
Kamil #Stoch wciąż na prowadzeniu w turnieju #RawAir. #Oslo #skijumpingfamily pic.twitter.com/X6TOi7h5Hk
— Skijumping.pl (@Skijumpingpl) 11 marca 2018
Zobacz również: PŚ w Oslo: Wielki pech Kamila Stocha. Stracił zwycięstwo przez fatalne warunki [WYNIKI]