W Pucharze Moskwy rocznika 2011 zmierzyły się drużyny Spartaka i Akademii Charłamowa. Z pewnością takiego obrotu spraw nie spodziewały się ani dzieci, ani ich rodzice. Oba zespoły 10-latków wyszły na taflę lodu, ale, ku zaskoczeniu zgromadzonych, prawdziwe emocje zapewnił wszystkim sędzia. Poruszał się na łyżwach gorzej od młodych hokeistów, a o prowadzeniu przez niego meczu nie było mowy.
To oficjalny koniec! Legenda skoków mówi pas. Schlierenzauer zakończył karierę!
Sędziowie piją przed meczem, trenerki występują w "Playboyu". Hokej to zdecydowanie interesujący sport!
Pijany jak szpak
Już podczas pierwszej akcji rosyjski sędzia upadł na lód. Po podniesieniu się z podłoża, miał on ogromne problemy z utrzymaniem równowagi. Korzystał z pomocy band, by zachować pozycję stojącą, jednak było to zbyt skomplikowane zadanie. Upadł kolejny raz, gdy próbował podnieść krążek potrzebny do wznowienia gry, a wszystko nagrała kamera jednego z widzów.
Pokazała moc dwa miesiące po operacji. Izabela Marcisz mistrzynią Polski
Sędzia wytrzymał na lodowisku 5 minut, a następnie zgłosił asystentowi problem z łyżwami. Zejście z lodu również było dla niego bardzo trudne, ale ostatecznie udało mu się opuścić arenę zmagań dziecięcego Pucharu Moskwy. Pech chciał, że cały występ arbitra został nagrany i stał się hitem internetu.
Na temat pijanego sędziego wypowiedział się już szef sędziów Moskiewskiego Związku Hokeja. - Pierwszy raz w ciągu 20 lat spotykam się z taką sytuacją. Mamy zupełnie normalną grupę sędziów młodego pokolenia... Ten chłopak w młodym wieku został bez matki, być może ta sytuacja wpłynęła na jego wychowanie – mówił Igor Swietiłow. Ostatecznie ta linia obrony nie przyniosła skutku, a arbiter został dożywotnio zdyskwalifikowany.