Już na skoczni normalnej było blisko, by Stoch sięgnął po kolejny medal. Polscy skoczkowie przylecieli do Pekinu jako wielka niewiadoma, ale na obiekcie K-95 pokazali, że mimo perturbacji, będą się liczyć w olimpijskiej rywalizacji. Trzykrotny złoty medalista igrzysk zajmował po pierwszej serii konkursu trzecie miejsce, ale ostatecznie dał się wyprzedzić m.in. Dawidowi Kubackiemu, który wywalczył brązowy medal. Stoch spadł na szóstą pozycję i nie krył niedosytu, ale cieszył się sukcesem kolegi z reprezentacji. Zwłaszcza, że przed nim był start na większym obiekcie, na którym triumfował podczas igrzysk dwa razy z rzędu. Niestety, 39-krotny triumfator zawodów Pucharu Świata podczas oficjalnych treningów nie mógł się odnaleźć na skoczni w Zhangjiakou i dopiero w kwalifikacjach skoczył tak, jak powinien. Piątkowa próba przyniosła mu 8. miejsce i pozwoliła kibicom uwierzyć w walkę polskiego mistrza o kolejny medal. Tyle że w sobotę nie można pozwolić sobie na błąd, a tych w skokach Stocha nie brakowało.
Doleżal opowiedział o problemach Stocha
„Orzeł z Zębu” od dłuższego czasu zmaga się z problemami w pozycji najazdowej. Olimpijski rozbieg sprawia mu spore trudności, a w jego skokach ten aspekt odgrywa kluczową rolę. Dlatego zarówno Stoch, jak i trenerzy skupili się w pełni na poprawie tego elementu, a próba z kwalifikacji pokazuje, że wybitny skoczek jest w stanie wyeliminować błąd z dnia na dzień. Kibicom pozostaje wierzyć, że 34-latek zrealizuje plan Michala Doleżala i pozwoli to na walkę o olimpijski medal.
Mama Piotra Żyły zdradziła tajemnicę polskiego skoczka. Zaskoczyła wszystkich, szykuje się impreza?
- Trzeba trochę pokombinować. Za szybko schodził do pozycji i zamykał górę. Zostawał wysoko w pozycji i cały ruch na progu był bardzo krótki, przez co leciało to trochę do przodu. Teraz prędkość była lepsza, przyspieszył i wyszło dobrze. Jestem optymistą, będziemy jeszcze dyskutować o tej pozycji – powiedział Doleżal po kwalifikacjach w rozmowie z TVP Sport, cytowany przez Skijumping.pl.