Kamil Stoch, Adam Małysz

i

Autor: SE Kamil Stoch, Adam Małysz

Pekin 2022. Adam Małysz nie traci nadziei przed olimpijskim startem: - Wciąż liczę na medal w Pekinie

2022-01-30 10:25

Trzy poprzednie edycje igrzysk olimpijskich przyniosły miejsca na podium Adama Małysza, Kamila Stocha i męskiej drużyny. Adam Małysz, dzisiaj dyrektor PZN, nie traci nadziei, że tradycja ta zostanie podtrzymana. Ostatnią okazją do sprawdzenia formy są konkursy Pucharu Świata w Willingen, gdzie startują wszyscy polscy olimpijczycy w skokach.

„Super Express”: - Boi się pan o efekt olimpijskiego startu skoczków?

Adam Małysz (44 l.): - To nie tak. Sezon układał się w ten sposób, że od początku nam nie szło. Powtarzały się obietnice, że będzie lepiej, a nie było poprawy. Jednak doniesienia z ostatnich treningów w Zakopanem mówiły, że reprezentanci spisywali sie całkiem nieźle. Bardzo dobrze skakali Kamil Stoch i Dawid Kubacki, a na swoim poziomie - Paweł Wąsek i Stefan Hula. Został też przetestowany sprzęt. Każdy szykuje jakieś nowinki na wielką imprezę, my także. A jeżeli w Willingen pójdzie dobrze, to skoczkowie polecą do Chin z większą pewnością siebie.

- Ma pan wiedzę o przyczynach kryzysu?

- Nie mam wiadomości na ten temat. Przyczyny będą rozpatrywane zwłaszcza po sezonie, a ja naciskałem głównie na wprowadzenie planu naprawczego. Weryfikacja tego nastąpi w Willingen.

- Zapewne jednak obniżyły się ambicje co do olimpijskich wyników…

- Przed sezonem ambicje były bardzo duże. Widziałem na własne oczy, że były uzasadnione. A teraz reprezentacja pojedzie na igrzyska raczej jako „czarne konie” niż jako faworyci. Ale sam startowałem w czterech igrzyskach i widziałem, że często faworyci nie wygrywali [Małysz sam był faworytem igrzysk 2002, gdzie zdobył srebro i brąz – przyp. red.].

- Przypomina się panu przypadek Ammanna w skojarzeniu z wymuszona przerwą Stocha, Żyły, Kubackiego?

- Oczywiście, że mi się kojarzy. Wiadomo, że jeśli ktoś jest w dobrej dyspozycji, to po wymuszonej przerwie zaczyna łapać świeżość. To dobry prognostyk dla Kamila, który dobrze skakał w treningach. Ale też jest to sprawa indywidualna i pewności nie ma.

- Kto wydaje się faworytem olimpijskich skoków?

- Chciałbym, żeby byli to nasi skoczkowie... Ale wymienię Kobayashiego i Lindvika, który także miał wymuszoną przerwę i który jest bardzo groźny. Mocni są też Niemcy i Słoweńcy.

- A gdyby szukać szans dla Polski?

- Nie rozdzielałbym ich między konkursy indywidualne i drużynowy. Trzeba jednak najpierw czegoś dokonać, a potem o tym mówić. Wierzę, iż skoczkowie dadzą z siebie wszystko. I nie tracę nadziei, że medal zdobędziemy. Jako dyrektor w PZN deklaruję, że jedziemy walczyć o medale. Nie tylko w skokach. Pamiętajmy o Aleksandrze Król i Marynie Gąsienicy.

29/01/2022  Fatalne doniesienia z Willingen! Takich wieści Piotr Żyła nie mógł się spodziewać, polski skoczek zdyskwalifikowany

Najnowsze