Stoch doznał kontuzji podczas środowego rozruchu przed sesją treningową na Wielkiej Krokwi. Skoczek z Zębu poinformował o tym w mediach społecznościowych.
- Rozgrzewka, sekunda nieuwagi, nawet nie wiem, jak to nazwać i ból... Kostka spuchła i zmieniła kolor. Kilkugodzinne zabiegi, konsultacje, diagnozy. Zerwana torebka stawowa, nie dane mi będzie wystartować w Zakopanem - przekazał dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli.
Tuż po południu, nie mając jeszcze informacji na ile poważna jest kontuzja lidera biało-czerwonych, Polski Związek Narciarski podał, że Stoch znalazł się w dwunastoosobowym składzie biało-czerwonych na piątkowe kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego.
Wielki pech Kamila Stocha. Skręcony staw skokowy nie pozwoli mu skakać w Pucharze Świata
Teraz wiadomo już, że Stocha nie zobaczymy w Zakopanem, ale kibiców bardziej martwi to, czy lider naszej kadry zdąży się wykurować na rozpoczynające się wkrótce igrzyska olimpijskie w Pekinie. Doktor Winiarski zapytany, jak długo potrwa przerwa w pracy m.in. na skoczni powiedział, że trudno w tym momencie to jednoznacznie określić.
- Wprawdzie w tej chwili kontuzja nie dyskwalifikuje go z udziału w igrzyskach, to na pewno ze startu w najbliższych zawodach w Zakopanem, a kolejne stoją pod dużym znakiem zapytania. W tego typu urazach i po zabiegach rehabilitacyjnych może być i tak, że wszystko rozstrzygnie się nawet w ciągu jednego dnia - zaznaczył.
Pozostaje zatem trzymać kciuki, by słowa doktora Winiarskiego się sprawdziły i Stoch poleci z resztą kadry do Pekinu walczyć o olimpijskie medale!
Tak wyglądał wieczór panieński Karoliny Małysz. Szalona zabawa z niespodzianką na głowie, są ZDJĘCIA