Do zrobienia takiego zdjęcia namówiła go jego sympatia Agnieszka Lewkowicz (23 l.), prywatnie instruktorka fitnessu, trenerka personalna i lekkoatletka. Piękna Aga na własne oczy śledzić będzie start Maćka w Wiśle.
"Super Express": - Czy to miała być jakaś wróżba?
Agnieszka Lewkowicz: - Przemknęły mi myśli o tronie, gdy zauważyłam fajny i ekstrawagancki fotel po imprezie w jednym z hoteli. Sama wykonałam zdjęcie komórką. To był oczywiście tylko żart, ale niechby był dobrą wróżbą.
- Stać Macieja na to, by stał się numerem jeden w skokach?
- Wiem, że chce osiągnąć dużo, chociaż o medalu olimpijskim akurat nie mówił. Wiem też, że właśnie w wieku 26 lat wielu skoczków osiągało najwyższy poziom.
- Czy zmienił się jako zawodnik od ubiegłego roku?
- Znamy się od dwóch i pół roku. Na początku znajomości widziałam, że przeszkadzały mu wielka ambicja i pragnienie osiągnięcia więcej i więcej. A przecież nie zawsze mu wychodziło. Bardziej dojrzały był już ostatniej zimy, która była jego najlepszym sezonem. A teraz jest spokojny, wyluzowany, potrafi sobie poradzić, gdy coś mu nie wychodzi. Dojrzał w swoich ambicjach.
- Może prosił panią, trenerkę personalną, o pomoc w przygotowaniu psychicznym?
- Nie byłoby dobrze, gdyby para związana osobiście tworzyła także duet zawodowy. Wtedy problemy zawodowe przenosi się do życia prywatnego.
- Jakie cechy pozwalają Maciejowi liczyć na sukces tej zimy?
- Cierpliwość, spokój, opanowanie, zaangażowanie w pracy i umiejętność pokonywania trudności. Być może przeszkadza mu nadal ambicja, ale ona też pomaga, pcha go ku osiągnięciom.
- Wierzy pani w jego sukcesy w tym sezonie?
- Wierzę jak najmocniej. Nawet nie wypada mi inaczej (śmiech).
Przeczytaj również: Maciej Kot: Chcę wreszcie zasiąść na tronie