„SE”: - Czym różni się skakanie na „mamucie” od tego na skoczni dużej?
Piotr Fijas (63 l.): - Różni się niewiele. Ważne jest tylko, żeby odbijać się bardziej w kierunku lotu, nie za wysoko. Chodzi o to, żeby nie brac na siebie zbyt dużego oporu powietrza. Pierwsza faza lotu powinna przebiegać niżej, by nie tracić prędkości w locie.
- Dłuższy lot to większa przyjemność dla skoczka?
- Przyjemnie jest wtedy, gdy lata się z lekkością, kiedy nie trzeba się męczyć skokiem. A jeśli skok dobrze wychodzi, to człowiek czuje, że unosi się w powietrzu i za progiem można pomyśleć o wielu rzeczach, bo jest na to czas. Na przykład można wybrać sobie miejsce do lądowania (śmiech). Tylko nie umiem sobie wyobrazić, jak można wylądować na 250 metrze. Przecież to prawie na wybiegu skoczni. Bardzo duże przeciążenie, kolana na pewno bolą.
- Dlaczego Polska nie zdobyła dotąd złotego medalu w lotach?
- Powinien był go zdobyć Adam Małysz, bo na początku stulecia skakał wyśmienicie. Ale jakoś się to nie poukładało. Trzeba do tego też trochę szczęścia. Tak jak ja mogłem pewnie w swoim czasie polecieć 200 metrów, ale się nie udało.
- Może teraz byłby ten pierwszy „złoty” raz?
- Życzę tego naszym reprezentantom, ale w tym roku chłopcy skaczą nierówno. Za mało jest dobrych skoków. Gdyby Kamil Stoch skakał na stałe tak jak w pierwszej serii w Oslo… Więc dobrze, żeby w ogóle był jakiś medal.
Program MŚ w lotach w Vikersundzie
Czwartek 10.03 godz. 15.50 kwalifikacja (awansuje 40 skoczków)
Piątek godz. 16.30 1. i 2. seria konkursu ind. (w seriach 2., 3. i 4. uczestniczy 30 skoczków)
Sobota godz. 16.30 3. i 4. seria konkursu ind.
Niedziela godz. 16.30 konkurs druż.
