Brązowy medalista mistrzostw świata w drużynie wsiadł do forda fiesty R2 prowadzonego przez Marcina Górnego. Przez cały odcinek testowy Castrol Edge Trophy na obliczu Żyły nie było widać cienia zdenerwowania. Nie wyprowadziło go z równowagi nawet to, że przed jazdą przeżywał emocje z zupełnie innego powodu.
- Rajdówki się nie bałem, za to wcześniej córka zeżarła kostkę z kibla i trzeba było jechać do szpitala - wypalił Żyła w swoim stylu. Po przejechaniu odcinka specjalnego był jak zwykle w znakomitym humorze, chętnie fotografował się z kibicami i składał autografy.