Igrzyska Olimpijskie w Pjongczangu nabrały rozpędu. W piątek skoczkowie narciarscy przystąpili do kwalifikacji przed sobotnim konkursem. Eliminacje przebiegły zgodnie z oczekiwaniami - wszyscy Polacy zakwalifikowali się do pierwszej trzydziestki i z pewnością dostarczą kibicom wielkich emocji.
Kamil Stoch wypadł w nich nieco słabiej, niż w treningach. Lider polskich skoczków zajął 7. miejsce. - W piątek oddałem próby na dobrym poziomie, ale mogą być one lepsze - skomentował "Orzeł z Zębu" w rozmowie z dziennikarzami. - Dziś mieliśmy się tylko zakwalifikować - dodał.
Czy Stoch powtórzy sukces sprzed czterech lat? Konkurencja wydaje się niebezpieczna, jednak polski skoczek zwraca szczególną uwagę na zmienne warunki panujące na koreańskich skoczniach. - Nic nie poradzę na aurę nam towarzyszącą. Mam tylko wpływ na jakość skoków, a one były solidne - wytłumaczył. Skoczek podkreślił również, że na dużej skoczni czuje się znacznie lepiej - To wynika z tego, że poprawiłem parę elementów. Skacze mi się coraz łatwiej, ale mam też świadomość, że moje skoki mogą być coraz lepsze. Będę nad tym pracował - dodał.
Miejmy nadzieje, że zarówno warunki pogodowe, jak i zmiana skoczni pomogą naszym skoczkom w zdobyciu olimpijskich medali!
Zobacz również: Pjongczang 2018: Pogoda torpeduje igrzyska olimpijskie [ZDJĘCIA]