Kamil Stoch

i

Autor: AP Kamil Stoch podczas treningu na dużej skoczni w Pjongczang

Pjongczang 2018: Kamil Stoch odpalił petardę w treningu! GENIALNY skok [WYNIKI]

2018-02-15 15:22

Już w sobotę na dużej skoczni w Pjongczangu odbędzie się drugi indywidualny konkurs skoków narciarskich podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2018, a Kamil Stoch pokazuje, że mimo niepowodzenia na normalnym obiekcie wciąż jest głównym faworytem do złotego medalu. Polak w treningach odpalił prawdziwą petardę - w tym drugim wyrównał rekord skoczni i wręcz zmiażdżył konkurencję!

Choć konkurs na normalnej skoczni w Pjongczangu zakończył się sporym rozczarowaniem, bo żaden z Polaków ostatecznie nie zdobył medalu, to w najbliższy weekend może być dużo lepiej. W treningach przed zawodami na dużym obiekcie Kamil Stoch udowadnia jednak, że zapomniał już o nieszczęśliwym, czwartym miejscu z soboty i teraz znów jest głównym faworytem do złotego medalu.

W środowych treningach wyglądał bardzo przyzwoicie - raz był drugi i dwa razy trzeci - ale w czwartek przeszedł samego siebie. Co prawda w pierwszej serii próbnej ustąpił miejsca Karlowi Geigerowi, ale w tej drugiej już nie miał sobie równych! Odpalił prawdziwą petardę i skoczył aż 139,5 metra. A więc tyle samo, ile wynosi oficjalny rekord skoczni należący do Stephana Leyhe i Anze Laniska. I drugiego Richarda Freitaga wyprzedził o jedenaście punktów! Na dodatek jego występu nie oceniali sędziowie, a trzeba przyznać, że stylowo był on niemal perfekcyjny. To świetnie wróży przed piątkowymi kwalifikacjami i sobotnim konkursem.

Pozostali Polacy też prezentowali się korzystnie. Poza Stochem najlepiej wyglądał oczywiście Dawid Kubacki. W pierwszym treningu był piąty, a w drugim siódmy. Stefan Hula zajmował odpowiednio ósme i trzynaste miejsce, Maciej Kot dwudzieste szóstą i czternastą pozycję, a najsłabszym z biało-czerwonych - podobnie jak na skoczni normalnej - był Piotr Żyła, który finiszował na trzydziestym drugim i dwudziestym dziewiątym miejscu.

Po drugim treningu Kamil Stoch zakończył skoki tego dnia, a reszta naszych zawodników wzięła udział w ostatniej serii próbnej. Bardzo dobrze wypadł w niej Kubacki, który był trzeci. Hula zajął dziewiąte miejsce, Kot jedenaste, a Żyła znów był najsłabszy - uplasował się na dwudziestej szóstej pozycji. Można się więc spodziewać, że podobnie jak w przypadku konkursu na normalnej skoczni właśnie z niego zrezygnuje Stefan Horngacher przed piątkowymi kwalifikacjami. Serię próbną wygrał Andreas Stjernen.

ZOBACZ: Pjongczang 2018: Polacy modlili się o medale

Najnowsze