Van Ruijven trafiła do francuskiego szpitala w ubiegłym tygodniu. Wszystko działo się we Francji, ponieważ tam zawodniczka przygotowywała się do wyzwań, które niesie ze sobą nowy sezon. Zaczęła borykać się z bardzo poważnym zaburzeniem układu immunologicznego. Choć aż trudno w to uwierzyć, organizm niszczył jej własne tkanki oraz komkórki. Wymagała natychmiastowej hospitalizacji.
Niestety - pomimo walki lekarzy i wprowadzenia kobiety w stan śpiączki farmakologicznej, zawodniczka zmarła w wieku 27 lat.
Na Facebooku pożegnać postanowiła ją Natalia Maliszewska, która znała się z Holenderką ze wspólnych rywalizacji. "Doceniajmy te drobne rzeczy, każdy dzień... Bo nigdy nie wiemy, kiedy będzie ten ostatni" - napisała Polka.
O śmierci Van Ruijven oficjalnie poinformował w piątek holenderski związek łyżwiarski.