Ze względu na globalną pandemię już końcówka ubiegłego sezonu w Pucharze Świata musiała zostać skrócona, a konkursy w Raw Air odbywały się w większości bez udziału publiczności. Dla działaczy FIS i organizatorów zawodów najbliższe miesiące będą na pewno trudne, bo sytuacja może zmieniać się dynamicznie. Już teraz mówi się, że niektóre konkursy nie dojdą do skutku.
Piotr Żyła przez to ZDJĘCIE przeturlał fanów ze śmiechu. Pisali mu kultowe "XD"
Jednym z zagrożonych miejsc jest Ruka w Finlandii. W ostatnich latach w tej miejscowości odbywał się drugi weekend ze skokami. Plany na ten sezon były podobne, ale mogą nie zostać zrealizowane. - Dzisiaj usłyszałem, że ze względu na brak zgody rządu Finlandii i możliwe duże koszta podróży z kalendarza może wylecieć Ruka - powiedział portalowi sport.pl Andrzej Wąsowicz, dyrektor skoczni imienia Adama Małysza w Wiśle.
Kamil Stoch mógł dostać dotkliwą karę za poświęcenie się dla żony. Nieznana historia chwyta za serce
Okazuje się, że mogą skorzystać na tym polscy kibice. Jeden z planów zakłada, że w zastępstwie zawodów w Finlandii, to Wisła wskoczy w miejsce Ruki i odbędą się tam dwa weekendy Pucharu Świata. - Są już podpisane pewne umowy, które ustalane były rok wcześniej, jak zawsze w przypadku Pucharu Świata. Zimą prawdopodobnie będziemy musieli często oglądać zawody bez kibiców. Jesteśmy na to gotowi, ale skocznia w takiej sytuacji jest po prostu smutna. Gdyby trzeba było, będziemy w stanie zorganizować dodatkowe zawody - wyjaśnił Wąsowicz. Bardziej prawdopodobny scenariusz zakłada jednak, że zawody w Wiśle zostaną przesunięte o tydzień i będą miały miejsce na początku grudnia, co ułatwi przygotowanie obiektu.