Każdej godziny pojawiają się informacje o kolejnych odwołanych imprezach sportowych. Koronawirus torpeduje świat sportu i przez najbliższe tygodnie kibice nie będą mogli emocjonować się właściwie żadnymi wydarzeniami. Przedwczesny koniec miał również Puchar Świata w skokach narciarskich. Sytuacja z pandemią wirusa stała się zbyt poważna, aby zawodnicy kontynuowali rywalizację.
Zobacz także: Polscy skoczkowie APELUJĄ DO PREZYDENTA i PREMIERA. Nie mają jak wrócić do ojczyzny! Koronawirus w tle
Dlatego FIS w czwartkowe popołudnie podjął decyzję o zakończeniu sezonu. Była to jedyny rozsądny ruch. Niestety nasza reprezentacja nie była przygotowana na wcześniejszy powrót do domu. - Rezerwację biletów powrotnych mamy na poniedziałek, z Oslo – powiedział „Super Expressowi” Adam Małysz. - Moglibyśmy wracać w piątek kupując bilety z przesiadkami i to grupami, bo jest nas tutaj dwadzieścioro. Bierzemy też pod uwagę podróż samochodami, które byśmy wynajęli. Ale najlepszym wyjściem byłby bezpośredni lot samolotem z Trondheim do Krakowa - wyjaśnił.
Dlatego też PZN wystosował prośbę do prezydenta Andrzeja Dudy o pomoc. Reakcja była niemal błyskawiczna i minister sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk poinformowała, że specjalny samolot zostanie wysłany po polskich skoczków. - Polscy skoczkowie narciarscy utknęli w Norwegii. Na prośbę Pana Prezydenta Andrzej Dudy organizujemy ich powrót do kraju. Wkrótce przyleci po nich specjalny samolot - czytamy na Twitterze.
Przeczytaj również: Kuba Błaszczykowski chce zawieszenia rozgrywek w Polsce! "Spoczywa na nas ogromna odpowiedzialność"