O udział w sobotnim konkursie w Austrii walczyło sześciu Polaków. Oprócz Wolnego byli to także Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Kamil Stoch, Maciej Kot oraz Stefan Hula. Wszyscy poza pierwszym z wymienionych skoczków wywalczyli promocję i będą rywalizowali z przeciwnikami, których poznali w piątek. Nic więc dziwnego, że 24-latek, którego ambicje sięgały znacznej poprawy wyników, jest mocno rozczarowany zaistniałą sytuacją.
- Jestem zły. Naprawdę nie wiem, co mam powiedzieć. Jestem zły na siebie, bo nie po to człowiek przygotowuje się do sezonu, tak bardzo się temu poświęca, żeby była taka kicha - powiedział w Innsbrucku Wolny, którego zacytował portal sport.pl.
Niepocieszony skoczek dodał jeszcze: - Próbowaliśmy dziś kilku zmian, ale żadna z nich nie funkcjonowała dobrze. Nie dostrzegłem pozytywów.
W rozmowie ze sport.pl Wolny stwierdził również: - W kwalifikacjach też wydawało mi się, że polecę dalej, ale szybko siadłem na zeskoku. Odczułem że próg oddał mi energię z odbicia, ale wyszło po prostu słabo. To dla mnie przykre, bo staram się i robię wszystko, co w mojej mocy, a nie wychodzi. Może miałem za dużo pomysłów? Wiedziałem, co mam robić, ale nie potrafiłem tego wykonać.
Polskim kibicom pozostaje emocjonować się skokami pozostałych kadrowiczów Biało-czerwonych.