Swen Hannawald zdecydował się na wyjątkowo mocne wyznanie! Niemiecki skoczek narciarski, który walczył z polskim sportowcem o tytuł najlepszego skoczka na samym początku XXI wieku, udzielił bardzo osobistego wywiadu dla "SportBild" z okazji swoich 50. urodzin. Niemiec przyznał, że koniec jego kariery, spowodowany nagłą kontuzją, był wyjątkowo ciężki, a sam przeszedł przez załamanie nerwowe.
Swen Hannawald ostro o końcu swojej kariery. Przeszedł prawdziwy koszmar
Hannawald niespodziewanie swoją karierę zakończył w 2004 roku, kiedy to na urlopie w Hiszpanii doznał groźnego upadku, który zakończył mu skoki.
- Zaraz po tym, jak zakończyłem sezon, to poleciałem na wakacje do Hiszpanii i tam upadłem - przyznał Hannawald w rozmowie ze "Sport Bild" z okazji 50. urodzin.
Jak przyznała legenda światowych skoków narciarskich, w tym czasie potrzebował bardzo pomocy spejcalistów, którzy przepisali mu leki psychotropowe.
- Poszedłem do kliniki psychosomatycznej w Bad Groenenbach, gdzie przez pierwsze dwa tygodnie przepisano mi leki psychotropowe, aby przeżyć następną noc - tak opisywał swój ówczesny stan Hannawald w rozmowie z mediami.
Jak przyznał Niemiec, mógł on pójść drogą byłego bramkarza Hannoveru 96 i reprezentacji Niemiec, Roberta Enke. Na całe szczęście, udało mu się zboczyć z depresyjnej ścieżki.
- Gdybym wtedy od razu nie poszedł do kliniki, spotkałby mnie później taki sam los, jak Roberta Enke. Na szczęście otrzymałam pomoc i znalazłam się na ścieżce, na której znów mogę cieszyć się życiem - mówi były rywal Małysza.