Philipp Aschenwald

i

Autor: Damian Klamka/East News

Poskakane...

Potworny koszmar skoczka. Reprezentant kraju przeżywa potworny dramat. Ta historia mocno przybija

2023-08-22 17:34

Przed Philippem Aschenwaldem trudny czas. Austriacki skoczek opuści najbliższy zimowy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich przez poważne problemy ze zdrowiem, których nabawił się w lipcu. O feralnych wydarzeniach podczas jednego z treningów na Bergisel wypowiedział się na swoim blogu. Podał również najnowsze informacje na temat obecnego stanu zdrowia.

Poprzedni sezon nie należał do udanych. Aschenwald zdobył tylko 168 punktów, co dało mu dopiero 34. miejsce w klasyfikacji generalnej. Najlepiej radził sobie w Wiśle i Rasnovie, tylko tam kończył zawody w pierwszej dziesiątce (kolejno 8. i 10. miejsce).

Na początku lipca jego plany na przyszłe miesiące legły w gruzach. Aschenwald zamiast skakać, będzie się rehabilitować. Wszystko przez kontuzję, której doznał podczas zajeć na skoczni w Innsbrucku.

ZOBACZ: Dlaczego Raków gra w Sosnowcu? UEFA o wszystkim decyduje. To dlatego mistrz nie może grać w Częstochowie

"5 lipca trenowaliśmy na skoczni w Stams. Atmosfera w zespole była dobra, a moje skoki dawały nadzieję. Pozycja najazdowa działała i ze próby na próbę rosła moja chęć oddawania dłuższych skoków. Po południu przenieśliśmy się na Bergisel, gdzie mogłem kontynuować swoją pracę i zaliczyłem pierwsze skoki na dużym obiekcie. Czwarty z nich nie wyróżniał się niczym szczególnym do momentu, gdy wylądowałem. Od razu wiedziałem, że jest źle. Niestety, nie mogłem już w żaden sposób zareagować na to, co się stało. Poczułem ukłucie w lewym kolanie, które nie wróżył nic dobrego" — opisał skoczek.

Wyniki rezonansu wykazały zerwanie więzadła krzyżowego przedniego, ale to nie koniec. Austriak uszkodził również więzadła krzyżowe tylnie, zerwał łąkotkę i uszkodził chrząstkę. Od razu trafił na stół operacyjny.

"Po usłyszeniu diagnozy było jasne, że nie wystąpię w sezonie 2023/2024. Czas na rehabilitację i stopniowe zwiększanie obciążeń treningowych, by w przyszłym roku znowu wrócić do rywalizacji. Czułem również ból w ramieniu, więc poprosiłem o kolejny rezonans, a ten wykazał kolejne złamanie. Na szczęście nie trzeba było tego operować" — dodał Aschenwald, przy okazji informując, że już chodzi o własnych siłach, bez potrzeby korzystania z kul.

ZOBACZ: Adam Małysz po latach znowu musiał się z tym zmierzyć. Dziennikarze mu nie odpuścili, tą historią żyła cała Polska

Adam Małysz o złocie Piotra Żyły i zatrudnieniu Thomasa Thurnbichlera
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze