W najbliższych godzinach organizatorzy PŚ w skokach narciarskich w Wiśle Malince będą mieć tyle śniegu, ile planowano, ale ze względu na niekorzystne warunki atmosferyczne dodatkowo "biały puch" będzie produkowany jeszcze co najmniej do poniedziałku.
Zawody zostaną przeprowadzone w sobotę 4 grudnia (konkurs drużynowy) i niedzielę (indywidualny). Wcześniej, w piątek ma się odbyć oficjalny trening i kwalifikacje do zawodów indywidualnych.
- Spodziewamy się opadów deszczu - powiedział w czwartek PAP Andrzej Wąsowicz, dyrektor skoczni im. Adama Małysza.
Kamil Stoch pokazał to tysiącom fanów. Już zaraz się zacznie, zdjęcie mówi wszystko
Ewentualne opady spowodują, że część już wyprodukowanego śniegu stopnieje. Dlatego produkowana jest dodatkowa jego ilość. Już wcześniej Wąsowicz informował, że potrzeba około 2000 metrów sześciennych śniegu.
W tym sezonie zawody w Wiśle nie otworzą cyklu PŚ, jak np. w poprzednim. W listopadzie 2020 r. w konkursie drużynowym Polacy zajęli na wiślańskiej skoczni trzecie miejsce (zwyciężyli Austriacy). Najlepszy z biało-czerwonych Piotr Żyła był piąty w indywidualnym konkursie (triumfował Niemiec Markus Eisenbichler).
Walka o Kryształową Kulę po raz pierwszy ma rozpocząć się w Rosji - 20 listopada w Niżnym Tagile.
Justyna Żyła dostała niewygodne pytanie o nazwisko. Wymijająca odpowiedź, jest mowa o dzieciach