Tak słabej dyspozycji Kamila Stocha nie było od sezonu 2015/16. Wówczas w Pucharze Świata zdobył zaledwie 295 punktów i można było się zacząć obawiać o przyszłość mistrza. Później udowodnił jednak, że były to przejściowe problemy. Kibice liczą, że podobnie będzie w najbliższej przyszłości. Obecny sezon jest dla Stocha wręcz fatalny.
Klamka zapadła! Polski skoczek podjął decyzję o karierze. Medalista olimpijski wyraził się jasno
Problemy Kamila Stocha. Ekspert nie ma wątpliwości
Odległe lokaty w konkursach Pucharu Świata, wycofanie w połowie Turnieju Czterech Skoczni i brak medalu na igrzyskach olimpijskich. Najgorszy z możliwych scenariuszy zrealizował się. Choć od czasu do czasu widać przebłyski ogromnych umiejętności Stocha, brakuje stabilizacji choćby na solidnym poziomie. Skoczek wciąż nie może uporać się z błędami popełnianymi podczas skoku.
Brutalna ocena Michala Doleżala. Takiego podsumowania jeszcze nie było, Czech może stracić pracę
Dużo mówi się o problemach z pozycją najazdową. Temat ten powraca jak bumerang. Stoch traci dużo na progu, o czym sam wielokrotnie mówił. Zwrócił na to uwagę doświadczony trener skoków narciarskich, Kazimierz Długopolski. - Prędkość Kamila na progu skoczni z pewnością nie jest dobra. Sama pozycja dojazdowa z kolei nie jest aktywna, a powinna - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty WP.
Niepokojące słowa o Kamilu Stochu. Skoczek nie może się z tym uporać
Doświadczony szkoleniowiec zauważył, że nie tylko w tym tkwi problem trzykrotnego mistrza olimpijskiego. O jego pozycji po wyjściu z progu do tej pory nie mówiło się zbyt wiele. - Dostrzegłem, że podczas ostatnich mistrzostw świata w lotach klatka piersiowa i górna część ciała po wyjściu z progu były za bardzo usztywnione - zwraca uwagę Długopolski.
- To natomiast blokuje pracę nóg i później tworzą się problemy w powietrzu ze stabilnością, nie ma też w locie odpowiedniej prędkości - dodał. Długopolski stwierdził, że nawarstwiające się problemy powodują chęć spróbowania czegoś innego w skoku, co czasami przynosi rezultat, a czasami wręcz przeciwnie. I widać to po wynikach Stocha.