To miała być kolejna zwykła podróż reprezentacji Polski w skokach narciarskich. Należy się spodziewać, że sami zawodnicy ze sztabem szkoleniowym do Kuusamo, gdzie w weekend odbędą się kolejne zawody Pucharu Świata, wybiorą się samolotem. Część naszej ekipy już wcześniej udała się jednak na miejsce. Ekipa serwisowa biało-czerwonych już kilkadziesiąt godzin po zawodach w Wiśle zapakowała się na prom, którym pokonała morze. Jednak nie obyło się bez sporych problemów. Serwismeni złapali ogromne, 11-godzinne opóźnienie, spowodowane naprawdę krytyczną sytuacją.
Portal skaczemy.pl podał, że prom, którym podróżowała część polskiej ekipy musiał poczekać na ekipę ratunkową. Jeden z pasażerów przeszedł zawał serca i przeprowadzono błyskawiczną akcję ratunkową. Po zakończonej interwencji medycznej można było kontynuować rejs, ale z pewnością nasz zespół serwisowy dotarł do Finlandii bardzo zmęczony.
Już w piątek będzie musiał pracować na najwyższych obrotach. Tego dnia rozpocznie się bowiem na dobre PŚ w Kuusamo. Po dwóch sesjach treningowych zostaną przeprowadzone kwalifikacje do sobotnich zawodów indywidualnych.