Stoch w Willingen skakał wcześniej znakomicie. Wygrał trening oraz kwalifikacje. W pierwszej serii jeszcze powiększył przewagę nad Richardem Freitagiem w klasyfikacji miniturnieju Willingen Five. Popsuło się coś dopiero w drugiej próbie, w której wyraźnie przegrał z Danielem Andre Tande oraz Richardem Freitagiem, a w ostatecznym rozrachunku okazał się też gorszy od Dawida Kubackiego.
- W drugiej serii uciekł mi próg. Strasznie uciekł. Czwarte miejsce przyjmuję jako nagrodę za pracę, którą dziś wykonałem. Mam świadomość, że stać mnie na więcej - powiedział Polak w rozmowie z portalem "skijumping.pl".
Stoch jest jednak spokojny o swoją formę przed igrzyskami w Pjongczang. Nie dramatyzował po czwartej lokacie w sobotnim konkursie w Willingen. Tak samo, jak po klęsce w Zakopanem, gdzie nie awansował do drugiej serii konkursu. - Nie wybiło mnie to z rytmu - stwierdził.