Stefan Horngacher rzadko decydował się rotować składem. Stało się tak dopiero przed MŚ w lotach narciarskich. Piotr Żyła od wielu miesięcy był mocnym punktem reprezentacji Polski w konkursach drużynowych. Taka sytuacja trwała do wczoraj. "Wiewiór" na Wielkiej Krokwi zaprezentował się bardzo słabo.
Zobacz: Relacja NA ŻYWO z Konkursu drużynowego PŚ w Zakopanem!
Już pierwszy skok treningowy musiał dać polskiemu szkoleniowcowi dużo do myślenia. Żyła wylądował na 109 metrze, co było jedną z najgorszych prób. O wiele lepiej nie było w kwalifikacjach. Polski skoczek zajął bowiem dopiero 33. lokatę. Dużo lepiej prezentował się Maciej Kot i to on znalazł się w składzie na sobotni konkurs drużynowy.
Humor nie opuszczał Piotra Żyły nawet po tak słabych próbach. - Moje skoki były dobre, tylko krótkie. Czegoś w nich brakowało. I wiem czego. Odległości - żartował w rozmowie z dziennikarzami portalu "onet.pl" Żyła. Polski skoczek odniósł się również do decyzji Horngachera. - Przegrałem walkę o miejsce w drużynie, bo nie skakałem dobrze. Po prostu zawsze skaczą najlepsi. Będę za to chciał się odkuć w niedzielnym konkursie indywidualnym. Teraz jednak chcę pójść do hotelu i zagrać na gitarze - wyznał polski skoczek.
Zobacz również: PŚ w Zakopanem: Kamil Stoch i spółka ponownie mogą zapisać się w historii!