PŚ w Vikersund był zakończeniem wyczerpującego cyklu Raw Air. Kwestia zwycięstwa w norweskim turnieju była niemal przesądzona, ale że zawody rozgrywane były na mamucie, to koronację Kamila Stocha należało jeszcze wstrzymać. Chęć na wydarcie triumfu Polakowi miał Robert Johansson.
Podobnie jak wczoraj, konkurs prowadzony był w nieco loteryjnych warunkach. Nie wszyscy sobie z nimi poradzili. Tak było w przypadku Macieja Kota, który 190 metrów i nie zdołał awansować do drugiej serii. Dobrą próbą popisał się natomiast Jakub Wolny, który skokiem na 205,5 metra ustanowił swój rekord życiowy.
Do drugiej serii, obok Jakuba Wolnego awansowali również Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Stefan Hula i Kamil Stoch. Najwyżej sklasyfikowany po pierwszych skokach z Polaków był mistrz olimpijski z Pjongczangu. Stoch poleciał 223 metry, co dało mu ósmą lokatę. Podobnie jak wczoraj, na skoczni dominowali Norwegowie.
Po pierwszej rundzie zajmowali trzy pierwsze miejsca. Najlepszy okazał się Andreas Stjernen, który skoczył aż 239 metrów. Zaraz za nim uplasował się Robert Johansson, który ze specjalnie obniżonej dla niego belki osiągnął 232 metry. To co najważniejsze dla losów całego cyklu i Pucharu Świata działo się jednak w drugiej serii.
Richard Freitag, który chcąc zachować szanse na zdobycie Kryształowej Kuli musiał stanąć na podium poprawił się w swoim drugim skoku i poleciał 226 metrów. Jego rezultat bez problemów poprawił jednak Kamil Stoch. Polak wylądował na 237 metrze, czym zapewnił sobie zwycięstwo w Raw Air i Kryształową Kulę.
Konkurs PŚ w Vikersund padł łupem Norwegów. Należało do nich całe podium. Najlepszym z gospodarzy okazał się jednak Robert Johansson dla którego było to pierwsze zwycięstwo w karierze. Drugi był Andreas Stjernen, a trzeci Daniel Andre Tande.
ZOBACZ: Tak mieszka Kamil Stoch! Mistrz i jego pałac w Zębie [ZDJĘCIA DOMU]