Stoch swoją przygodę ze skokami narciarskimi zaczął w wieku czterech lat. Kilka miesięcy temu hitem Internetu stał się film, na którym w wieku jedenastu lat opowiada o swoich marzeniach. Jednym z nich było zdobycie medalu olimpijskiego. Już jako 31-latek może się pochwalić trzema złotymi krążkami z igrzysk.
Ale to osiągnięcie jedynie otwiera jego listę sukcesów. W swojej karierze dwukrotnie zdobywał Kryształową Kulę za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, dwukrotnie zostawał mistrzem świata i dwukrotnie wygrywał Turniej Czterech Skoczni. Należy przy tym wspomnieć, że w zeszłym roku dokonał rzeczy niesamowitej. W prestiżowym turnieju wygrał wszystkie konkursy, co zdarzyło się dopiero drugi raz w historii.
Ciężko więc zliczyć, ile skoków w całej swojej karierze oddał Stoch. A przecież to, co widzimy w telewizji to tylko część jego pracy. W końcu na treningach również musi latać na nartach. Mimo tego Krystyna i Bronisław Stochowie, a więc w rodzice mistrza olimpijskiego nadal boją się o swojego syna.
W wywiadzie dla "Newsweeka" zdradzili jak przeżywają konkursy skoków. - My nadal wariujemy ze strachu. Mimo tylu lat nadal nie przywykliśmy do tego, choć Kamil nam tłumaczył, że wbrew pozorom to bezpieczny sport - powiedziała mama polskiego zawodnika. - Boimy się zawsze zmiennego wiatru, podmuchów, które mogą zaszkodzić nie tylko wynikom, ale zdrowiu i życiu skoczka. Widzieliśmy przecież wiele makabrycznych wypadków - wtóruje Bronisław Stoch.
Rodzice skoczka opowiedzieli również o upadku, który Stoch zaliczył w wieku siedmiu lat. - Raz Kamil wrócił sam ze skakania, wtedy, jak mocno się potłukł. Strasznie płakał i martwił się, że go więcej nie puszczę na skocznię. Wyglądał naprawdę makabrycznie. Upadł na twarz i podrapał się - zdradzili.
Przyznali również, że wiedzą kiedy ich syn denerwuje się przed skokiem, a kiedy jest pewny siebie. - Są takie drobne ruchy twarzy, które nam mówią: aha, Kamil jest spokojny. Nieważne, czy wygra, czy nie, ale daleko skoczy - powiedział ojciec Stocha.