Międzynarodowy Komitet Olimpijski uznał w grudniu ubiegłego roku wielu rosyjskich sportowców za współwinnych afery dopingowej i za stosowanie niedozwolonych substancji skazał na dożywotnie zawieszenie. Ponadto anulowano rezultaty skazanych zawodników i zawodniczek na igrzyskach zimowych w Soczi. Reprezentacji Rosji odebrano łącznie 13 medali, co poskutkowało spadkiem z pierwszego na trzecie miejsce klasyfikacji medalowej.
Rosyjscy sportowcy nie zamierzali się poddać w walce o prawdę i dobre imię, będąc pewnymi swojej niewinności. Odwołali się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu, a ten uznał, że pomylił się w ocenie. W uzasadnieniu napisał, że nie brał pod uwagę działalności całej dopingowej machiny, ale indywidualne działania sportowców, co do których nie było przekonujących dowodów, że są winni oszustwom. 28 zawodników i zawodniczek, przy pomocy rosyjskich i szwajcarskich prawników, dopięło swego. Zostało uniewinnionych, a więc ich dożywotnia dyskwalifikacja została anulowana. Jedenastu sportowcom, którym trybunał nie pomógł, zamieniono roczny zakaz uczestniczenia w ruchu olimpijskim na jednorazowy. Dodatkowo, jeszcze trzy biathlonistki mają swoją sprawę na wokandzie. One także mogą zostać uniewinnione.
Rosja odzyskała medale z Soczi, ale nie jest to pełnia szczęścia sportowców z tamtego kraju. Tym, których niewinność stwierdził trybunał, marzy się wyjazd do Pjongczangu. Póki co, Międzynarodowy Komitet Olimpijski przyznał prawo udziału w zimowych igrzyskach olimpijskisch 2018 169 sportowcom z Rosji. Rywalizować oni będą pod neutralną flagą. Organizatorzy olimpiady wciąż nie zajęli stanowiska odnoście dopuszczenia do zmagań w Korei Południowej "oczyszczonych" sportowców. W Rosji nikt nie ma watpliwości, że zasługują oni na igrzyska.